Litwini maszerują w obronie mniejszości narodowych

Dodano:
"Stop likwidacji oświaty mniejszości narodowych" fot. EPA/VALDA KALNINA/PAP
"Stop likwidacji oświaty mniejszości narodowych", "Język ojczysty gwarancją jakości wiedzy" - z takimi hasłami główną ulicą Wilna, aleją Gedymina, wyruszył w sobotę rano kilkutysięczny marsz w obronie oświaty mniejszości narodowych, w tym mniejszości polskiej.

Kilkutysięczny tłum ruszył o godz. 11 czasu polskiego sprzed litewskiego parlamentu; protest ma zakończyć się wiecem przed siedzibą rządu. Biorą w nim udział nauczyciele szkół mniejszości narodowych, młodzież szkolna, rodzice, a także litewski Związek Zawodowy Pracowników Oświaty. W sobotnim marszu w Wilnie z biało-czerwonymi flagami uczestniczy też 50-osobowa grupa młodych osób z polskiego Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Po zakończeniu wiecu zamierzają oni wystąpić z  oświadczeniem.

Protest odbywa się w pierwszą rocznicę przyjęcia ustawy o oświacie, krytykowanej głównie przez litewskich Polaków. W ich ocenie ustawa ta  jest początkiem końca nauczania na Litwie w językach mniejszości narodowych: po polsku, rosyjsku, białorusku. Zgodnie z przyjętą przed rokiem ustawą o oświacie, od roku 2013 w  szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z  języka litewskiego zostanie ujednolicony. Obecnie programy nauczania litewskiego w szkołach litewskich i nielitewskich są różne. W szkołach litewskich język ten jest wykładany jako ojczysty (a więc w szerszym zakresie - przede wszystkim jeśli chodzi o literaturę litewską), natomiast w szkołach mniejszości - jako język państwowy.

Od 1 września 2011 roku w szkołach mniejszości narodowych lekcje historii i geografii Litwy oraz wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy są prowadzone w języku litewskim. W całości po litewsku wykładany jest przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego". Władze Litwy krytykują protest. Minister oświaty i nauki Gintaras Steponaviczius w rozmowie z agencją BNS w sobotę zarzucił politykom, iż  "kosztem nauczycieli i dzieci gromadzą kapitał polityczny". Natomiast dyrektor litewskiego Instytutu Pracy i Nauk Socjalnych Bogusław Grużewski w rozmowie z polską rozgłośnią w Wilnie, Radio "Znad Wilii", wyraził opinię, że sobotnia "akcja jest dopuszczoną prawem formą wyrażania protestu, a państwo powinno nauczyć się słuchać swych obywateli".

eb, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...