Łukaszenka: więźniowie polityczni? Może niektórych ułaskawię
Łukaszenka podjął również kwestię ambasadorów państw UE, którzy wyjechali z Białorusi ponad miesiąc temu. - Nie jesteśmy przeciwni powrotowi europejskich ambasadorów, ale będziemy rozpatrywać kwestię każdego ambasadora personalnie - oznajmił. - Umówiliśmy się z ministrem spraw zagranicznych Siarhiejem Martynauem, że będziemy rozpatrywać każdy kraj i każdego ambasadora personalnie, jeśli chodzi o powrót na Białoruś. Ale nie ma to nic wspólnego z tym, że chcemy przeszkodzić powrotowi ambasadorów - dodał.
Prezydent Białorusi podkreślił, że nie jest przeciwna normalizacji stosunków z UE. - Ale bez jakiegokolwiek nacisku i szantażu. Przymuszanie nas pod presją, nakłanianie i domaganie się spełnienia wysuwanych wobec nas żądań przyniesie rezultat odwrotny do zamierzonego - zaznaczył. Minister spraw zagranicznych Białorusi oznajmił po naradzie z Łukaszenką, że jego krajowi nie zależy na eskalacji napięcia w stosunkach z UE. - Białorusi nie zależy na jakiejkolwiek eskalacji obecnych rozbieżności, które niestety istnieją. Wręcz przeciwnie, proponujemy deeskalację - powiedział.
- Proponowaliśmy Unii Europejskiej konkretne kroki, które - gdyby nas wysłuchano - już dziś doprowadziłyby do deeskalacji sytuacji. Niestety na razie to nie następuje. Mimo to Białoruś jest gotowa wykazać dobrą wolę i dalej pracować z jej partnerami w Unii Europejskiej nad znalezieniem rozwiązań obecnej sytuacji, które byłyby do przyjęcia dla obu stron - oświadczył.
Zaznaczył, że dialog z pozycji ucznia i nauczyciela nie doprowadzi do "normalnego rezultatu". "Tak samo posunięcia karne i sankcje są z zasady skazane na niepowodzenie" - powiedział. Podkreślił jednak, że UE to sąsiad Białorusi i chce ona z nim współpracować.
W grudniu Łukaszenka oświadczył, że tylko wtedy wypuści z więzienia byłych kandydatów na prezydenta Andreja Sannikaua i Mikołę Statkiewicza, skazanych odpowiednio na 5 i 6 lat kolonii karnej, jeśli podpiszą prośby o ułaskawienie. - Mogę ułaskawić osobę, która się do mnie o to zwróci. Jak się nie zwrócą, będą siedzieć w więzieniu - oznajmił wtedy.23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Mińska.
PAP, arb