Brat posłanki posiedzi za narkotyki

Dodano:
Na karę czterech i pół roku więzienia został skazany Artur P., brat posłanki SLD z Poznania za przemyt i handel narkotykami i sterydami.
Pozostałej dwójce oskarżonych w tym procesie sąd wymierzył mniejsze kary. Żonę Artura P. Monikę skazał na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata i dozór kuratora. Damianowi K. wymierzył karę półtora roku więzienia.

Ponadto Artur P. zapłaci dziesięć tys. zł grzywny, a Damian K. trzy i pół tys. zł. Wszyscy skazani muszą też wpłacić nawiązki na rzecz Monaru: Artur P. pięć tys. zł, a Monika P. i Damian K. po dwa i pół tysiąca.

Uzasadniając wyrok sąd podkreślił, że wysokość kar i grzywien jest adekwatna do szkodliwości społecznej i zysków, które oskarżeni osiągnęli dzięki sprzedaży sterydów i narkotyków.

Według prokuratury, Artur P. od lipca 2000 r. do stycznia 2001 r. kilkakrotnie organizował przerzut środków psychotropowych i sterydów z Tajlandii i Turcji do Polski. W tym okresie brał też udział w handlu narkotykami i sterydami. Miał sprzedać 29 tysięcy tabletek efedryny - substancji mogącej służyć do produkcji amfetaminy, 150 tysięcy tabletek diazepamu - środka psychotropowego, 200 gramów konopi indyjskich, 60 gramów amfetaminy i 13 gramów kokainy. Monika P. oraz Damian K. według prokuratury, pomagali mu w organizacji handlu i przemycie narkotyków.

Artur P. twierdzi że nie handlował narkotykami, ani ich nie przemycał. Przyznaje się tylko do sprowadzania do Polski sterydów i handlu nimi.

Przed sądem powiedział, że narkotyki, które znalazła policja w należącej do niego siłowni, kupił od nieznanego mężczyzny na własny użytek. Amfetaminy i innych narkotyków miał używać dla redukcji w organizmie tkanki tłuszczowej.

Sąd jednak uznał, że zeznania świadków i dowody rzeczowe, takie jak torebki strunowe, w jakich zwykle sprzedaje się narkotyki, świadczą o tym, że P. handlował narkotykami.

"Narkotyki i sterydy znaleziono w szafce siłowni należącej do  pana Artura P. Nikt z ćwiczących tam nie miał klucza do tej szafki, nie była ona używana. Dostęp do niej miał tylko oskarżony" - uzasadniała sędzia Małgorzata Winkler-Galicka.

W mieszkaniu Artura P. znaleziono natomiast ponad 30 sztuk ostrej amunicji i notatki, w których zapisywano ilości narkotyków. Oskarżony tłumaczył, że amunicja i broń służyły mu wyłącznie do celów sportowych.

Obrońca zapowiedział apelację. "Nie czuję się winny", powiedział po rozprawie Artur P.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...