Miller broni "gospodarskich wizyt" Tuska. "To obowiązek premiera"

Dodano:
Objazd Polski przed Euro to obowiązek premiera, a nie "putinowszczyzna" - przekonuje Leszek Miller (fot. PAP/Jacek Turczyk)
Szef SLD Leszek Miller uważa, że premier Donald Tusk dobrze robi osobiście sprawdzając, jak wyglądają przygotowania do Euro 2012. Zdaniem byłego szefa rządu premier ma wręcz obowiązek, by to robić - a wizyty składane w miastach-gospodarzach Euro 2012 przez Tuska nie powinny być powodem do krytykowania premiera. Wcześniej premiera za jego "gospodarskie wizyty" skrytykował m.in. Janusz Palikot, który określił zachowanie Tuska mianem "putinowszczyzny".

- Wizyty premiera Tuska są wyszydzane i jest w tym wiele złośliwości. Ja się do tego nie przyłączę, bo uważam, że to jedna z powinności szefa rządu, aby bywał tam, gdzie coś się istotnego dzieje, coś się istotnego odbywa – podkreśla Miller. Jego zdaniem gdyby premier nie pojechał na miejsca przygotowań do  Euro, wówczas wielu mówiłoby, że nie dopełnia swoich powinności, że nie stara się tak jak powinien. - Z dwojga złego uważam, że lepiej, że  jedzie, niż że nie jedzie – dodaje lider Sojuszu.

Miller podkreśla, że trudno wyobrazić sobie premiera, który w okresie przygotowań do tak ważnej imprezy siedzi za biurkiem i tylko czyta raporty przygotowane przez urzędników. Zdaniem Millera Tusk musi zobaczyć to na własne oczy. - Mam nadzieję, że premier Tusk w czasie tych swoich podróży zobaczy też to, co niekoniecznie jego służby chcą mu pokazać, że nie będzie podążał z góry przygotowaną trasą, aby usłyszeć zapewnienia, że wszystko jest w porządku, tylko od czasu do czasu zboczy gdzieś i zobaczy, jak jest naprawdę – zaznacza Miller.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...