Serbski zbrodniarz wojenny domaga się powtórnego procesu

Dodano:
Będzie nowa rozprawa w sprawie Karadżicia? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Były przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić zażądał rozpoczęcia od nowa procesu przed trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii, zarzucając prokuratorowi, że opóźnia ujawnienie dokumentów świadczących na jego korzyść - ogłosił sąd.

Trybunał z siedzibą w Hadze opublikował podanie Karadżicia, które głosi, że "rozpoczęcie procesu od nowa i zorganizowanie go w należyty sposób to jedyne wyjście, by proces dr. Karadżicia był bezstronny". Według Karadżicia biuro prokuratura nie przekazało mu na czas dokumentów, które świadczą na jego korzyść oraz relacji świadków, i w ten sposób utrudniło mu należyte przygotowanie się do procesu. W podaniu Karadżić zapewnił, że "padł ofiarą uprzedzenia" i wskazał, że "ma prawo znać dokumenty oskarżenia od samego początku, a nie zapoznawać się z nimi na bieżąco". Dodał, że chodzi o "setki tysięcy stron" dokumentów.

Agencja AFP przypomina, że proces Karadżicia był odraczany kilkakrotnie podczas przedstawiania aktu oskarżenia, po to, by umożliwić mu zapoznanie się z dokumentami. Karadżić jest oskarżony o zbrodnie popełnione w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie w latach 1992-95. W październiku ma formalnie rozpocząć swą obronę - broni się sam, korzystając ze wsparcia ekipy prawników.

W czerwcu sąd uniewinnił go z jednego z dwóch zarzutów ludobójstwa, dotyczącego masowych zabójstw, prześladowań i wysiedleń Muzułmanów i Chorwatów z bośniackich miast na początku wojny. Jednocześnie sędziowie odmówili oddalenia dziesięciu innych zarzutów, w tym oskarżenia o ludobójstwo, dotyczącego odpowiedzialności Karadżicia za masakrę ośmiu tysięcy muzułmańskich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.

W czasie wojny w Bośni i Hercegowinie zginęło ok. 100 tys. ludzi, a ponad dwa miliony straciły dach nad głową. Karadżić został aresztowany w Belgradzie w lipcu 2008 roku. Wcześniej ukrywał się przez 13 lat. Od początku procesu, który ruszył rok później, utrzymuje, że jest niewinny.

jl, PAP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...