Romney na fali

Dodano:
Mitt Romney wraz z żoną (fot. EPA/SHAWN THEW/PAP)
Czy 90 minut może odwrócić bieg kampanii prezydenckiej największego mocarstwa świata? Jeśli tak, to Mitt Romney wykorzystał szansę, wygrywając pierwszą telewizyjną debatę w Denver.
Używając bokserskiej terminologii – nie popełniający błędów w kampanii Barack Obama mógł w Denver znokautować swojego rywala, uzyskując przewagę pozwalającą na spokojne doprowadzenie do końca zwycięskiej kampanii. Stało się dokładnie odwrotnie. To Romney pokazał, że nie wypadł z gry, był bardziej „prezydencki” od swojego rywala, który wyszedł z pojedynku mocno oszołomiony. Gdyby Romney wypadł źle, byłoby po wszystkim. Teraz wyścig zaczyna się od nowa, choć z ostateczną oceną trzeba poczekać na nowe sondaże.

Ameryka zobaczyła prezydenta Obamę mocno zdenerwowanego. Często zacinał się przy wypowiedziach i błądził wzrokiem po pulpicie, tak jakby szukał tam - z braku swego ulubionego telepromptera - gotowych odpowiedzi. Nie uśmiechał się często, był poirytowany i w niczym nie przypominał pewnego siebie pretendenta w wyścigu do Białego Domu sprzed czterech lat.

W środowy wieczór Romney był zupełnym przeciwieństwem Obamy. Uśmiechnięty, otwarty, starał się odpowiadać zwięźle na pytania. Nawet David Axelrod, główny doradca kampanii Obamy musiał przyznać publicznie, republikanin bardzo dobrze radzi sobie w debatach. - Romney ćwiczył odpowiedzi od czerwca - próbował tłumaczyć prezydenta. Ale mleko się wylało. Aż 67 proc. widzów wskazało republikanina jako zwycięzcę, tylko 25 proc. uznało, że starcie wygrał obecny prezydent.

Przed kandydatami jeszcze dwa telewizyjne starcia, 16 i 22 października. Do tego czasu sztab Obamy na pewno odrobi pracę domową i nie pozwoli prezydentowi na zlekceważenie rywala. A Romney, dzięki świetnemu występowi w środę, po ciężkim miesiącu w końcu przyłożył prezydentowi i kupił sobie czas na poprawę notowań.

Cały tekst Tomasza Deptuły można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa (12.00) jest dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na 
Facebooku.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...