Senyszyn: biskup błogosławiony za heroizm przeprosin

Dodano:
20 października biskup spowodował kolizję. Uderzył autem w latarnię (fot. Straż Miejska)
"To rzeczywiście rzecz w Polsce niespotykana. Do tej pory biskup nigdy i nikogo za nic nie przepraszał. Są tak butni, bezczelni, przekonani, że wszystko im wolno, że żadnemu nie przyszło do głowy przepraszanie za cokolwiek" - napisała na blogu europosłanka SLD Joanna Senyszyn.
Biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej wydał oświadczenie w związku z wypadkiem jakiemu uległ 20 października. Media podały, że samochód biskupa uderzył w latarnię, a siedzący za kierownicą duchowny miał we krwi ponad 2,5 promila alkoholu. "Nigdy nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu" - pisze bp J., który następnie "przeprasza wszystkich tych, których zgorszył swoim czynem".

"Miarka się przebrała. Afery pedofilskie, przekręty finansowe, wypadki po pijanemu sprawiły, że owieczkom spadają łuski z oczu i coraz krytyczniej patrzą na swoich duszpasterzy. Co gorsza, mogą nie chcieć im niczego odpisywać z podatku" - zaznaczyła europosłanka SLD.

"W tej nowej dla siebie sytuacji biskupi uznali, że nie da rady dłużej zamiatać wszystkiego pod sutannę i iść w zaparte, niczym recydywiści. Doszli do  wniosku, że malutkie pokajanie w jakiejś niedużej sprawie bardziej się Kościołowi opłaci" - przekonywała Senyszyn. W jej ocenie biskup powodując wypadek pojawił się "jak na zamówienie". "Gdyby kogoś zabił czy potrącił, sprawie ukręcono by łeb. A tak świetnie pasuje na kozła przepraszalnego" - zaznaczyła.

Zdaniem Senyszyn ks. Sowa zrobił z pijanego biskupa bohatera. "Nic to, że nakazuje trzeźwość, a sam pije, że poucza, a sam się nie stosuje. Jest wielki i wspaniały, bo nie tylko nie wyparł się swojego karygodnego czynu, jak jego koledzy po fachu, ale jeszcze przeprosił" - podkreśliła.

Europosłanka przypomniała słowa ks. Sowy, który ocenił, ze jest to "błogosławiona wina". "Aż szkoda, że policjanci nie zarządzili badania krwi, bo byłaby na przyszłe relikwie błogosławionego za heroizm przeprosin" - ironizowała Senyszyn.

ja
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...