Ambasador zapewnia: tarcza antyrakietowa w Polsce powstanie
Dodano:
Ambasador USA w Polsce, Stephen Mull na Twitterze zapewnił, że wbrew doniesieniom mediów, elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce na czas. Tarcza jest projektem objętym patronatem NATO. Zaprzeczył także istnieniu samego raportu.
"Podejście USA niezmienne - tarcza będzie w Polsce na czas. Nie ma raportu Pentagonu - może to niepotwierdzony raport GAO?" - napisał dyploamata.
GAO to Government Accountability Office, instytucja rządowa zajmująca się kontrolą i audytem państwowych przedsięwzięć. Jest w pewnym stopniu odpowiednikiem polskiej NIK.
Ambasador Mull podkreślił także znaczenie tarczy dla Sojuszu oraz zgodził się z sugestiami, że jest ona elementem tego w jaki sposób USA będą postrzegane w Polsce.
Wyniki rzekomego tajnego raportu Pentagonu zostały przedstawione przez media 9 lutego. Eksperci Departamentu Obrony mieli ocenić, że system nie będzie w stanie w pełni skutecznie bronić USA przed irańskimi rakietami. Wojskowi mieli twierdzić, że są w stanie przezwyciężyć problemy i program jest wciąż prowadzony. Zaproponowano w związku z tym dwa rozwiązania. Pierwsze zostało wykluczone jako technicznie niewykonalne, natomiast drugie – przeniesienie baz rakiet przechwytujących z Polski i Rumunii na okręty pływające po Morzu Północnym może być "dyplomatycznie problematyczne”.
Pomysł systemu jest krytykowany w USA, zwłaszcza przez Republikanów, którzy twierdzą, że został on zaprojektowany tak, aby odpowiadał Rosji, ponieważ poprzednia jego wersja powodowała ostry sprzeciw ze strony Moskwy.
AP, Twitter, ml
GAO to Government Accountability Office, instytucja rządowa zajmująca się kontrolą i audytem państwowych przedsięwzięć. Jest w pewnym stopniu odpowiednikiem polskiej NIK.
Ambasador Mull podkreślił także znaczenie tarczy dla Sojuszu oraz zgodził się z sugestiami, że jest ona elementem tego w jaki sposób USA będą postrzegane w Polsce.
Wyniki rzekomego tajnego raportu Pentagonu zostały przedstawione przez media 9 lutego. Eksperci Departamentu Obrony mieli ocenić, że system nie będzie w stanie w pełni skutecznie bronić USA przed irańskimi rakietami. Wojskowi mieli twierdzić, że są w stanie przezwyciężyć problemy i program jest wciąż prowadzony. Zaproponowano w związku z tym dwa rozwiązania. Pierwsze zostało wykluczone jako technicznie niewykonalne, natomiast drugie – przeniesienie baz rakiet przechwytujących z Polski i Rumunii na okręty pływające po Morzu Północnym może być "dyplomatycznie problematyczne”.
Pomysł systemu jest krytykowany w USA, zwłaszcza przez Republikanów, którzy twierdzą, że został on zaprojektowany tak, aby odpowiadał Rosji, ponieważ poprzednia jego wersja powodowała ostry sprzeciw ze strony Moskwy.
AP, Twitter, ml