Nauczycielka Katarzyny W.: to była znakomita dziewczynka

Dodano:
Katarzyna W. (fot. Fot. Michal Legierski / EDYTOR.net / Newspix.pl --- Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
W Katowicach ruszył kolejny dzień procesu Katarzyny W. oskarżonej o zabicie swojej 6-miesięcznej córki Magdy. Na świadka wezwano m.in. nauczycielkę biologii z gimnazjum, w którym uczyła się przed laty oskarżona. Chodzi o ustalenie, czy kobieta potrafiła przeprowadzić resuscytację dziecka po wypadku. Katarzyna W. twierdziła wcześniej, że bezskutecznie próbowała udzielać pierwszej pomocy dziecku - podaje tvn24.pl.
Barbara W., była wychowawczyni i nauczycielka biologii Katarzyny W. przyznała, że na zajęciach z pierwszej pomocy dzieci nie ćwiczyły resuscytacji. - W ramach trzyletniego systemu szkolnego w gimnazjum były przeprowadzone zajęcia z zakresu pomocy przedmedycznej. Resuscytacji niestety nie ćwiczyliśmy, bo nie mieliśmy odpowiedniego sprzętu - fantoma. Mówiłam o tym, ale tak jak mówię, nie ćwiczone. Miałam też przekonanie, że resuscytacja będzie dobrze ćwiczona w liceum - tłumaczyła kobieta.

"To była znakomita dziewczynka"

Podkreśliła też, że Katarzyna W. w szkole zachowywała się dobrze. - To była znakomita dziewczynka, zawsze miała zachowanie wzorowe - pracowała na rzecz klasy, frekwencję miała znakomitą, była absolutnie zscojalizowaną, dobrze funkcjonującą w klasie dziewczynką. Było tych jej działalności pozalekcyjnych sporo - mówiła nauczycielka.

Nauczyciel PO  z liceum, do którego uczęszczała, Marcin G. Katarzyna W. powiedział, że na kursie z pierwszej pomocy uczono resuscytacji krążeniowo-oddechowej. - Sprawdziłem obecność oskarżonej na tych moich zajęciach. Na 11 lekcji, na 9 W. była. Na zajęciach z resuscytacji – na 6 zajęć była na 4, więc uczestniczyła z całą pewnością w tym kursie. Na tamten czas, mieliśmy dość starego fantoma, ale te szkolenia były realizowane - tłumaczył. Dodał, że manekin był stosowany do ćwiczenia masażu serca. - Stroniłem od kontaktu dzieci przy oddychaniu sztucznym. Był on po prostu brudny - mówił.

Poszukiwania Madzi

Katarzyna W. zgłosiła zaginięcie dziecka 24 stycznia 2012 roku. Twierdziła ona, że dziewczynkę porwano. Po kilku dniach poszukiwań Katarzyna W. przyznała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Według aktu oskarżenia, liczącego ponad 150 stron, Katarzyna W. 17 stycznia wyszukiwała w internecie informacje o tym, "jak zabić bez śladów".  Jak podaje tvn24.pl pierwszą próbę podjęła trzy dni później. Według prokuratorów zdecydowała, że zaczadzi córkę.

ja, tvn24.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...