13-latek się zabił, bo ksiądz się nad nim znęcał?

Dodano:
Przed sądem rusza kolejny proces Stanisława K., byłego proboszcza z Hłudna, który został już wcześniej skazany za znęcanie się nad 13-letnim ministrantem. Chłopak popełnił samobójstwo, a sąd ma ustalić, czy ksiądz mógł przyczynić się do jego śmierci.
W I instancji za znęcanie się nad ministrantem i trzema dziewczynkami ksiądz został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Oskarżenie zarzucało księdzu, że ten "łapał dziewczynki za pośladki i wkładał im rękę pod bluzki, błyszczyk z ust kazał ścierać lub robił to sam - palcami albo ustami, próbował dotykać genitaliów chłopców". Od wyroku w sprawie Stanisława K. odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrońcy księdza. Sąd wyższej instancji zdecydował się ponownie rozpatrzyć sprawę.

13-letni Bartek popełnił samobójstwo w 2007 roku. Wcześniej ksiądz oskarżył go o kradzież 450 złotych i glinianego dzbanka, drewnianej popielniczki oraz metalowej smyczy z zakrystii (według księdza przedmioty te były warte 600 złotych). Ksiądz oskarżał chłopaka w obecności innych ministrantów i dzieci ze szkoły. Straszył go policją i wielokrotnie był po twarzy i karku oraz szarpał za uszy. "Musiałem to zrobić, ponieważ mówił, że ja go okradłem. Ale ja przysięgam na Boga, że tego nie zrobiłem" - napisał chłopak w liście pożegnalnym.

W czasie śledztwa w sprawie znęcania się nad Bartkiem odkryto, że ksiądz znęcał się też nad trzema dziewczynkami - bił je po rękach, uderzał po plecach, podnosił za brodę, ciągnął za uszy i włosy. Oskarżenie chciało dla księdza dwóch i pół roku bezwarunkowego więzienia. Sąd I instancji nie stwierdził jednak, by ksiądz bezpośrednio przyczynił się do śmierci chłopca - i orzekł wyrok w zawieszeniu.

- Skoro do śmierci chłopca nie przyczyniły się działania księdza, to dlaczego chłopiec zmarł? Co się do tego przyczyniło? Na to pytanie sąd I instancji nie znalazł odpowiedzi - stwierdził sędzia sądu II instancji, który zdecydował, że sprawa ponownie trafi na wokandę.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...