Czołgał się przez płonący dom. Uratował 3-latka

Dodano:
Sąsiad uratował 3,5-letnie dziecko z płonącego domu (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Mieszkaniec Wrąbczynek w woj. wielkopolskim uratował z płonącego domu swoich sąsiadów 3,5-letnie dziecko - donosi TVN24.
- Wyszłam dosłownie na chwilę przed dom do listonosza, nawet nie wiem kiedy wybuchł ten pożar. Mąż coś robił na posesji, a mały oglądał telewizję. To były sekundy - relacjonuje matka 3,5-letniego Wiktora. Pożar opanował pomieszczenie, w którym przebywało dziecko i korytarz prowadzący do wyjścia. Pan Andrzej, sąsiad, który zauważył pożar, bez wahania wbiegł do płonącego budynku.

- To chyba był odruch ojcowski, sam mam małe wnuki. Zrobiłem co mogłem, wybiłem okno, wleciałem do środka. Czołgałem się w stronę odgłosów płaczu, nic nie było widać. Wziąłem dziecko, wyszedłem z płonącego domu i zaniosłem je na swoją posesję, tuż obok - opowiada reporterom TVN24 Andrzej Kruszyński. Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechał pierwszy oddział Ochotniczej Straży Pożarnej.

Akcja gaszenia domu trwała ok. pięciu godzin. - W momencie przyjazdu jednostki ratowniczo-gaśniczej paliła się część korytarza budynku, oraz jeden pokój. W trakcie akcji wyniesiono z domu 11 kilogramową butlę z gazem. Aby oddymić pomieszczenia użyto wentylatora oraz kamery termowizyjnej, która wykazała, że ogień jest także w części stropowej - relacjonują w rozmowie z TVN24 strażacy.

Choć dla rodziny małego Wiktora i mieszkańców Wrąbczynek pan Andrzej jest bohaterem, mężczyzna nie widzi w swojej postawie niczego nadzwyczajnego. - Miałbym to dziecko na sumieniu, gdybym tego nie zrobił. Każdy by tak się zachował na moim miejscu. To była moja powinność - mówi pan Andrzej w rozmowie z TVN24.

sjk, TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...