Kutz: Myślę, że nie będzie filmu o Smoleńsku

Dodano:
Tu-154M rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku (fot. B. Staszewski/PRS Team.net/CC-BY-2.0)
Senator i reżyser Kazimierz Kutz nie podziwia Antoniego Krauzego za to, że podjął się nakręcenia filmu o katastrofie smoleńskiej. - Myślę, że ten film nie powstanie - mówi na antenie Radia ZET senator z Górnego Śląska.
- Film się robi z głębokiej potrzeby wewnętrznej. Reżyser, który nie robi, który robi film z przyczyn politycznych, albo z namowy, albo z odruchu światopoglądowego to nie jest droga do filmu. Jeśli film ma być prawdziwy, musi być prawdziwy powód do zrobienia. To jest kanon, który jest nieodwołalny. I ja myślę, że ten film nie powstanie, bo oni przede wszystkim energii nie znajdą na to, ani środków, mi się wydaje - mówi w Radiu ZET Kazimierz Kutz.

Zdaniem senatora twórcom filmu o katastrofie smoleńskiej nie wystarczą pieniądze, które mógłby im dać Instytut Filmowy. - Poza tym Instytut nie daje pieniędzy dlatego, że ktoś chce zrobić i jest związany z jakąś polityczną sprawą. Przede wszystkim PISF daje pieniądze za ocenę scenariusza. Musi być dobry scenariusz. I to oceniają ludzie, tam są komisje, itd. i one są anonimowe - tłumaczy Kutz w rozmowie z Moniką Olejnik.

- Ja też miałem głęboką potrzebę robienia filmu o Śląsku, to wyjechałem dwa lata, zdegradowałem się i napisałem scenariusz, bo to jest najważniejsze. Przynosi się scenariusz. To jest towar, na podstawie struktury politycznej, itd., mówią o, to jest dobry scenariusz. Więc trzeba przynieść dobry scenariusz, a nie mieć tylko wolę. Wolę to może mieć każdy - podkreśla w Radiu ZET senator Kutz.

sjk, Radio ZET
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...