"Polskie państwo nie istnieje". Niesiołowski: Tekst godny Pawłowicz albo Macierewicza

Dodano:
Stefan Niesiołowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Według posła Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego, nagrania dotyczące poszczególnych polityków nie są powodem do dymisji całego rządu. Jego zdaniem nagrywanie prywatnych rozmów to przestępstwo, które w Polsce jest powszechne.
- Jeśli potwierdzi się, że padły słowa "polskie państwo nie istnieje", to myślę, że min. Bartłomiej Sienkiewicz zostanie odwołany lub sam się poda do dymisji. Ja wiem, że on tak nie myśli, ale to tekst godny Antoniego Macierewicza czy pani Krystyny Pawłowicz, a nie ministra RP - powiedział Niesiołowski.

Poseł PO nie był jednak oburzony wypowiedziami Sienkiewicza i Belki na temat ustawy o Narodowym Banku Polskim. - Nie korzystam z interpretacji niekorzystnej dla prof. Marka Belki. To chyba dobrze, że walczą z deficytem budżetowym. Czy prezes NBP nie może mieć swoich poglądów? Ja też uważam, że jak PiS dojdzie do władzy, to będzie nieszczęście - podsumował Niesiołowski.

Afera podsłuchowa

Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW , prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach . Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Według naszych informacji, zarejestrowane ma być również spotkanie szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem. Krążą wreszcie informacje o zarejestrowanych spotkaniach ministra Pawła Grasia z wspomnianym Janem Kulczukiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem finansów Rafałem Baniakiem. 

Handel głową Rostowskiego

W trakcie rozmowy ministra Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki pada pytanie o hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.

Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.

Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”! Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. Niedługo później dochodzi do dymisji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Na jego miejsce powołany zostaje Mateusz Szczurek.  

Były minister szuka pomocy

Druga taśma została nagrana cztery miesiące temu. Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz Zawadka. Nowak był przerażony kontrolą, która sprawdza finanse jego żony. Szuka pomocy.

- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami – mówi były minister transportu. Parafianowicz stwierdza, że o wszystkim wie i rzuca: - Zablokowałem to. 

Wprost, TOK FM

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...