Piechociński odpowiada na "debila". Bieńkowska to "śwarna dziołcha"

Dodano:
Janusz Piechociński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Ubolewam nad takim językiem pani wicepremier. Nie zamierzam się jednak droczyć, ani gniewać - tak w Radiu ZET Janusz Piechociński skomentował rozmowę Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA, która miała zostać nagrana w restauracji "Sowa i Przyjaciele".
Janusz Piechociński skomentował słowa Elżbiety Bieńkowskiej, która podczas rozmowy z CBA mówiła o nim per "debil". - Nie tylko o mnie. Okazuje się, że bardzo śwarna to dziołcha, która dynamicznym językiem mawia u "Sowy i Przyjaciół" - mówił Janusz Piechociński.

Wicepremier Janusz Piechociński krytykował bowiem kontrakt na pendolino, który według niego był dla Polski niekorzystny. - Teraz mam cały czas jazdę z tym pendolino (...). Z naszej strony nie ma wyjścia... A głupi Piechociński, po prostu to chyba wiesz... Debil jeden - mówiła w nagranej rozmowie Bieńkowska.

Piechociński dodał, ze "nie będzie to wpływało na jego decyzje polityczne". - To ważna komisarz, ważnego obszaru jednolitego rynku, z którą bardzo dobrze w tym obszarze współpracuję, o czym świadczy skoordynowana, wspólna akcja osiem i pół euro w transporcie międzynarodowym - podkreślił.

Rozmowa Wojtunika z Bieńkowską

Tygodnik "Do Rzeczy" opublikował stenogramy z rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z Elżbietą Bieńkowską ówczesną minister infrastruktury i rozwoju jaka odbyła się w "Sowie i Przyjaciołach" w 2014 r.

W opublikowanej rozmowie padają mocne słowa o niektórych politykach. O Janie Burym Paweł Wojtunik mówi per "sk*****", a o Januszu Piechocińskim "debil". Pojawia się również sugestia Wojtunika, jakoby podpalenie budki przed ambasadą rosyjską zlecił były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. - Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego... - mówi Wojtunik.

Bieńkowska i Wojtunik rozmawiali również o sytuacji w górnictwie. - Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło - mówiła Bieńkowska.

Podpalenie budki podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.

Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny 17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policjantami. W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika. Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.

Afera podsłuchowa

Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć tu, tu lub tu.

TVN, "Do Rzeczy", Wprost, radio ZET
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...