Armator jachtu, który zatonął na Bałtyku: 11 ocalałych jest w dobrym stanie

Dodano:
- Ocalali są w dobrym stanie psychofizycznym - mówi armator jachtu "Down North", który w sobotę (30.05) zatonął na Bałtyku. Do zdarzenie doszło około 40 km od Świnoujścia. Na pokładzie znajdowało się 12 osób. Jedna osoba nie przeżyła.


Jacht zatonął ok. 40 km na północny zachód od Świnoujścia. Sygnał o wypadku dotarł do Polski ze Stanów Zjednoczonych, a następnie potwierdzili go Niemcy.

- Okazało się, że ponad 20 mil (morskich, ok. 40 km - przyp. red.) na północny zachód od Świnoujścia zatonął jacht bandery Bermudy-Antigua. Jest to jacht czarterowany, którego właścicielem jest Polak. Na pokładzie było 12 osób. Te 12 osób uratował przepływający blisko niewielki, niemiecki kuter. My ze swej strony wysłaliśmy w rejon statek sar 3000 passat, który odebrał wszystkich rozbitków z kutra rybackiego. Niestety, jeden z rozbitków nie żyje - powiedział inspektor operacyjny Wiesław Jasiński z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Podróż za koło podbiegunowe

Jednostka, która zatonęła, to 23-metrowy szkuner "Down North". O jego problemach powiadomiła w sobotę ok. godz. 21:00 załoga niemieckiego kutra "Palucca", która podjęła z tratwy rozbitków.

Rozbitków od Niemców przejął polski statek ratowniczy. Przed północą rozbitkowie byli już w Świnoujściu. Są w dobrym stanie, ale jedna z osób nie przeżyła.

Szkuner "Down North" ruszył w sobotę ze Świnoujścia. W czasie wyprawy badawczej jednostka miała dotrzeć za koło podbiegunowe.

tvn24.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...