Katastrofa airbusa na Synaju. "To na 90 procent bomba"

Dodano:
Szczątki rosyjskiego samolotu (fot. Balkis Press / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Egipscy śledczy, którzy badają katastrofę rosyjskiego airbusa na półwyspie Synaj poinformowali, że dźwięk, który słychać w ostatniej sekundzie nagrania z kokpitu to na 90 procent eksplozja bomby - podaje Reuters.
- Przeprowadzona do tej pory analiza dźwięku z czarnej skrzynki wskazuje na to, że to była bomba. Jesteśmy co do tego w 90 procentach pewni - przekazał anonimowo członek egipskiej ekipy dochodzeniowej.

Szef komisji śledczej, która bada katastrofę rosyjskiego samolotu pasażerskiego na Półwyspie Synaj, Ajman al-Mukaddam poinformował podczas sobotniej konferencji prasowej w Kairze, że w ostatniej sekundzie nagrania z czarnej skrzynki słychać nietypowy, głośny dźwięk. Podkreślił, że jak dotychczas jego zespół nie znalazł żadnego dowodu potwierdzającego hipotezę o zamachu terrorystycznym i wszystkie hipotezy są wciąż równoprawne i analizowane. Kwestia nietypowego dźwięku ma być badana. Przyznał także, że pozostałości po maszynie rozrzucone były na obszarze 13 kilometrów kwadratowych.

Katastrofa Airbusa A321

Airbus A321 o 5:58 czasu lokalnego w sobotę 31 października wystartował z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. Podróżowali nim głównie rosyjscy turyści, którzy wracali z wakacji nad Morzem Czerwonym. Samolotem podróżowało także czterech Ukraińców i jeden Białorusin.

Samolot zniknął z radarów na wysokości 9,5 km, po około 23 minutach od startu - poinformowało egipskie ministerstwo lotnictwa cywilnego. Do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy Lufthansa i Air France-KLM wstrzymały loty nad półwyspem Synaj. British Airways i easyJet nie zmieniają na razie trasy.

Po godzinie poszukiwań szczątki samolotu znaleziono na półwyspie Synaj w regionie Hassana. Na miejscu znaleziono także czarne skrzynki. Według medialnych doniesień, maszyna rozpadła się na dwie części. Wstępnie egipskie władze podały, iż katastrofa nastąpiła w wyniku błędu technicznego. Reuters pisze także, iż samolot spadł pionowo, co sprawiło, iż niektóre jego części się spaliły. Dziennik "Guardian" informuje z kolei, że załoga samolotu kilka razy w minionym tygodniu informowała obsługę naziemną na lotnisku Szarm el-Szejk o możliwych usterkach silnika.

"Żołnierze kalifatu zestrzelili rosyjski samolot"

Działająca w Egipcie grupa związana z Państwem Islamskim napisała na Twitterze, że to ona zestrzeliła samolot i ma być to odwet za zaangażowanie Rosji w konflikt w Syrii. - Żołnierze kalifatu zdołali w prowincji Synaj zestrzelić rosyjski samolot przewożący ponad 220 krzyżowców, którzy wszyscy zginęli - czytamy.

Eksperci podkreślają jednak, że zestrzelenie maszyny lecącej na wysokości 9 km jest bardzo trudne. Poza tym, członkowie IS w Egipcie nie mają broni, którą można dosięgnąć pasażerski samolot.

Śledztwo ws. katastrofy

Na polecenie egipskiego prokuratora generalnego Nabila Sadeka, w Kairze wszczęto dochodzenie ws. katastrofy. Dochodzenie wszczął również Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Do Egiptu udali się już m.in. dwaj rosyjscy ministrowie - Władimir Puczkow i Maksim Sokołow. Ciała ofiar katastrofy przewiezione zostały do Sankt Petersburga, gdzie odbywa się procedura identyfikacji.

Reuters, CNN News, Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...