Afera barażowa od początku
Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu obradował w pięcioosobowym składzie: profesor prawa administracyjnego Zbigniew Cieślak, adwokat Piotr Sikorski, radca prawny, jednocześnie prezes Polskiego Związku Koszykówki, Marek Pałus oraz radca prawny Andrzej Baczewski. Przewodniczyła mu adwokat Maria Zuchowicz.
Trybunał wskazał szereg uchybień w całej procedurze, zarówno ogólnych zasad prawa, jak i przepisów wewnętrznych PZPN. "Podstawowe uchybienia dotyczyły zasad postępowania organów związku. Mam tu na myśli m.in. fakt, że obwinionym nie przedstawiono konkretnych zarzutów, uniemożliwiono obronę, nie informowano ich o toczącym się postępowaniu, nie mieli też prawa zadawania pytań" - poinformowała PAP Maria Zuchowicz. "Niezgodne z prawem, a nawet wewnętrznym statutem PZPN, było wyłączenie jawności. Oskarżeni i ich obrońcy nie wiedzieli kto przeciw nim zeznawał i co zeznawał". Niezgodnie z prawem wprowadzono instytucję świadka incognito, utajniono niektóre dowody, a inne dokumenty niesłusznie uznano za dowody bezpośrednie - wyliczyła przewodnicząca trybunału.
Decyzja, która została podjęta jednomyślnie, jest prawomocna i nie ma od niej odwołania. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia Wydziałowi Dyscypliny PZPN, który jako pierwszy się nią zajmował.
"Nie przesądzamy o czyjejś winie bądź niewinności w tej sprawie, nie oczyściliśmy również podejrzanych z zarzutów. Nie potrafię powiedzieć, w której lidze powinna grać Szczakowianka. Zajmowaliśmy się tylko procedurą prawną, a nie trafnością decyzji. W ciągu 14 dni zostanie sporządzone uzasadnienie naszej decyzji. Będzie ono także wskazywać na błędy w procedurze oraz zawierać wytyczne co do dalszego postępowania" - zakończyła Maria Zuchowicz.
"Kar nie ma, ale problem pozostał - powiedział po ogłoszeniu decyzji wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator. - Wiadomo, że trzeba będzie teraz wznowić postępowanie. Nie potrafię w tym momencie powiedzieć, czy Garbarnia Szczakowianka powinna grać w pierwszej czy drugiej lidze". Obrońca oskarżonych piłkarzy mecenas Paweł Dowgwiłłowicz powiedział, że wierzy w niewinność swoich klientów. "Decyzja trybunału oznacza, że mogą oni w każdej chwili podpisać nowe kontrakty z jakimkolwiek klubem i wrócić na ligowe boiska" - podsumował.
Afera barażowa dotyczyła meczów Garbarni Szczakowianki z Lukullusem Świt Nowy Dwór Maz. o prawo gry w ekstraklasie. PZPN uznał, że spotkanie rewanżowe zostało sprzedane przez siedmiu piłkarzy Świtu. Za to sześciu oskarżonych zawodników najpierw zostało zdyskwalifikowanych dożywotnio, a następnie Najwyższa Komisja Odwoławcza skróciła im kary zawieszenia do dwóch lat. Walkowerem ukarano klub z Jaworzna, który został zdegradowany do drugiej ligi. Dodatkowo odjęto mu na starcie rozgrywek 10 punktów.
Szczakowianka złożyła kasację od wyroku NKO, bowiem jej zdaniem złamany został związkowy regulamin, który nie przewiduje kary dodatkowej w postaci ujemnych dziesięciu punktów. Kasacja została oddalona. Od orzeczeń PZPN klub z Jaworzna odwołał się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, który działa przy PKOl.
em, pap