Obronili szpital?
Komornik Jerzy Krasowski nie zdecydował się na wezwanie policji. "Nie wzywałem policji, mimo że do licytacji nie dopuścili pracownicy, ponieważ jest to szpital, gdzie leżą chorzy ludzie" - tłumaczył. Zapowiedział też, że licytacja na pewno się odbędzie. Nie podał jednak terminu. Przyznał również, że jest to dla niego trudna sytuacja, zwłaszcza że "urodził się w szpitalu, którego sprzęt licytuje".
Na licytację komornik wystawił cały sprzęt medyczny placówki. Jest to m.in. sprzęt chirurgiczny, ortopedyczny i z oddziału internistycznego. Jego wartość oszacowano na 1,7 mln zł.
Po dwóch latach walki pracowników o utrzymanie szpitala im. Rydygiera, w końcu połączono go z inną wrocławską placówką. Obecnie jest on filią Wojewódzkiego Szpitala Chorób Zakaźnych we Wrocławiu. Zanim doszło do połączenia, komornik zajął cały należący do likwidowanej wówczas placówki sprzęt medyczny. Mimo zmiany sytuacji i pism od dyrektora filii, nie odstąpił od licytacji.
Na trzech oddziałach d. szpitala im. Rydygiera, obecnie filii szpitala zakaźnego, leży obecnie około 60 chorych. Licytacja sprzętu oznacza jego zamknięcie i dla ponad 100 pracowników utratę pracy. Dlatego - jak mówili - zdecydowali się zablokować licytację.
Sytuacją bardzo zaniepokojeni byli pacjenci. Pani Tekla z Bystrzycy Kłodzkiej w przyszły poniedziałek ma mieć przeprowadzoną operacje kolana. "Cały czas serce mi pikało bo musiałabym wracać do domu z potwornym bólem nogi. Teraz kamień spadł mi z serca bo licytację przerwano. Zdążą mnie operować" - mówiła z płaczem pacjentka.
Dyrektor szpitala chorób zakaźnych Janusz Jerzak powiedział, że w sobotę przeprowadził rozmowę z wicemarszałkiem województwa odpowiedzialnym za służbę zdrowia i "widzi szansę na to, by znalazły się środki na wykupienie licytowanego sprzętu".
"To swoistego rodzaju paradoks, że pracujemy tu na sprzęcie, który nie jest nasz. Przed połączeniem byłego szpitala im. Rydygiera z moją placówką ten sprzęt został zajęty za długi. Teraz będę musiał kupić coś, na czym pracujemy. Ale innego wyjścia nie ma" - mówił Jerzak. Przyznał jednak, że ma nadzieje, iż pieniądze na wykupienie sprzętu znajdą się do końca przyszłego tygodnia. "Potrzebujemy tego sprzętu. Leczymy tu ludzi, mamy zaplanowane zabiegi" - dodał.
em, pap