Spotkanie "optymistów"
Szef Departamentu Stanu USA przyleciał z dwudniową wizytą do Moskwy po pobycie w Tbilisi, gdzie brał udział w ceremonii zaprzysiężenia nowego prezydenta Gruzji - prozachodniego i proamerykańskiego polityka Michaiła Saakaszwilego.
Colin Powell uspokajał później rosyjskich dziennikarzy, że pomimo wyraźnego poparcia USA dla wydarzeń w zakaukaskim kraju i obalenia dawnego przywódcy Eduarda Szewardnadzego, Stany Zjednoczone nie zamierzają walczyć z rosyjskimi interesami ani starać się o rozmieszczenie w Gruzji swych baz.
Ocenia się, że dwudniowa wizyta, w czasie której amerykańskiego sekretarza stanu podjąć mają minister obrony Siergiej Iwanow i szef Dumy Państwowej Borys Gryzłow, poświęcona będzie w sporej części zagadnieniom międzynarodowym, w tym sytuacji wokół Iraku i Korei Płn. Nie wiadomo, czy Powell spotka się z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.
Powell może też poruszyć kwestię przyszłości rosyjskiej demokracji, która po wyborach parlamentarnych 7 grudnia i zdominowaniu przez Kreml nowej Dumy Państwowej, wywołuje w USA spore zaniepokojenie.
"System demokratyczny w Rosji, jak nam się wydaje, jeszcze nie wypracował potrzebnej równowagi między władzą wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. Władza polityczna jeszcze nie całkiem przywiązana jest do norm prawa. Kluczowe aspekty społeczeństwa obywatelskiego, takie np. jak wolność mediów i rozwój partii politycznych, jeszcze nie nabrały stabilnego i niezależnego charakteru" - napisał Powell dla poniedziałkowego wydania dziennika "Izwiestija".
Szef amerykańskiej dyplomacji zasygnalizował także możliwość poruszenia problemu czeczeńskiego, zazwyczaj mało obecnego w oficjalnych kontaktach Rosji i Stanów Zjednoczonych, oraz kwestie bezpieczeństwa sąsiadów Rosji.
"Nasze zaniepokojenie wywołują także niektóre aspekty polityki wewnętrznej Rosji w Czeczenii, a także polityki wobec sąsiadów, którzy dawniej wchodzili w skład ZSRR" - napisał Powell.
Pisząc o postawie "wobec sąsiadów", szef amerykańskiej dyplomacji miał zapewne na myśli politykę Rosji wobec Gruzji, gdzie Moskwa w sposób dość otwarty występowała w przeszłości jako rzecznik separatystycznych republik: Abchazji, Południowej Osetii i autonomicznej Adżarii.
"Uznajemy nienaruszalność terytorium Rosji oraz jej naturalne zainteresowanie terytoriami granicznymi. Jednak w nie mniejszym stopniu uznajemy suwerenność i nienaruszalność terytorialną sąsiadów Rosji i ich prawo do pokoju oraz szacunku w stosunkach z tymi, którzy z nimi graniczą" - napisał Powell.
sg, pap