10 nowych komisarzy

Dodano:
Szef Komisji Europejskiej Romano Prodi przekazał przewodniczącym Rady UE i Parlamentu Europejskiego listę kandydatów na komisarzy z państw przystępujących do UE 1 maja br.
Na liście jest polska minister ds. europejskich Danuta Huebner.

Nowi komisarze zostaną mianowani na razie tylko na pół roku - do  końca kadencji obecnej Komisji. Jesienią będzie wyłoniony nowy skład Komisji na następne 5 lat. Ale - jak podkreślił rzecznik Prodiego - "większość rządów nowych państw zasygnalizowała, że ma zamiar zaproponować te same osobistości do następnej Komisji, która obejmie urząd 1 listopada". Nie chciał powiedzieć, które rządy tego nie zadeklarowały.

Kemppinen powiedział, że 10 kandydatów ma "pełną zgodę przewodniczącego Komisji". Prodi jest "bardzo zadowolony z zalet i  różnorodności nowych członków Komisji i jest przekonany, że  wzmocnią jego zespół" - dodał rzecznik.

"Odnotowujemy, że trzy rządy wysunęły kandydatów-kobiety, co jest nie tylko bardzo dobrą rzeczą, ale także w pełni zgodne z tym, czego życzył sobie przewodniczący pisząc do 10 rządów w  listopadzie" - powiedział też Kemppinen.

Potwierdził, że jakkolwiek nowi komisarze uzyskają od razu "pełne prawo głosu", nie dostaną na razie konkretnych tek. Każdy zostanie na pół roku "przydzielony" do któregoś z obecnych członków Komisji Europejskiej (mówi się, że pani Huebner będzie współpracowała z  komisarzem ds. handlu międzynarodowego, Francuzem Pascalem Lamy).

Na ten czas będą sobie mogli dobrać po trzech współpracowników do  "zredukowanego" gabinetu politycznego (obecni komisarze mają na  ogół sześcioosobowe gabinety), w tym zapewne tylko jedną osobę z  własnego kraju. Kemppinen dał do zrozumienia, że nowi komisarze nie będą mieli osobistych rzeczników, bowiem - jak podkreślił - rzecznicy Komisji (przynajmniej formalnie) są przypisani do dziedzin, którymi się zajmują, a nie do komisarzy.

Wśród kandydatów jest jeden były premier (Siim Kallas z Estonii), ale większość to aktualni lub byli ministrowie spraw zagranicznych (Sandra Kalniete z Łotwy i Joe Borg z Malty), spraw europejskich (prócz pani Huebner także ostatnio Janez Potocznik ze Słowenii -  wcześniej był głównym negocjatorem), finansów (Dalia Grybauskaite z Litwy i Markos Kyprianu z Cypru) i ochrony środowiska (Milosz Kużvart z Czech).

Jest też były sekretarz stanu i aktualny ambasador (Peter Balazs z Węgier) oraz były główny negocjator (Jan Figel ze Słowacji).

Niektórych dziennikarzy interesowała ich odleglejsza przeszłość -  to, co kandydaci robili w okresie komunistycznym. Rzecznik Komisji podkreślił, że aprobując te kandydatury Prodi opierał się na  rozmowach z nimi samymi i na rekomendacjach ich przywódców. Komisja nie sprawdza przeszłości komisarzy, należy to do ich państw członkowskich.

W ostatnich dniach w brukselskich kuluarach i mediach dyskutowano zwłaszcza o tym, co przed odzyskaniem niepodległości przez Estonię robił Siim Kallas. Z jego oficjalnego życiorysu wynika, że był m.in. urzędnikiem ministerstwa finansów Estońskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, członkiem centralnego zarządu estońskich kas oszczędności, zastępcą redaktora naczelnego gazety "Głos Ludu" i  przewodniczącym estońskiej Centralnej Rady Związków Zawodowych. Według estońskich dziennikarzy, był też członkiem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.

Rządy 10 państw, w tym Polski, muszą teraz formalnie powiadomić Radę UE, kogo wysunęły na komisarza. Rada, w której zasiadają ministrowie 15 państw członkowskich (ich koledzy z nowej "dziesiątki" mają status obserwatorów), oficjalnie zatwierdzi nowych komisarzy większością głosów.

Zrobi to również na początku maja Parlament Europejski, uprzednio przesłuchawszy kandydatów 13-14 kwietnia. Ale nie będzie miał prawa nikogo odrzucić indywidualnie. Wymagałoby to bowiem wotum nieufności wobec całej Komisji Europejskiej.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...