Równouprawnienie: tak, ale...

Dodano:
Co czwarty Polak jest zwolennikiem tzw. męskiego porządku i przeciwnikiem zrównania praw kobiet i mężczyzn pod względem obowiązków domowych oraz możliwości podejmowania pracy.
W grupie tej najwięcej jest mężczyzn, osób z wykształceniem podstawowym i średnim, mieszkańców wsi, emerytów i rencistów, rolników i robotników. Wskazują na to badania przeprowadzone przez Pentor.

Na stworzenie typologii dotyczącej podziału ról w rodzinie pozwoliła analiza danych badania "Kobieta 2004: stereotypy a  rzeczywistość", przeprowadzonego w dniach 7-8 lutego br. Wyodrębniono zwolenników "męskiego porządku", dobrowolnych tradycjonalistów, partnerów konserwatywnych, partnerów połowicznych i nowoczesnych.

62 proc. zwolenników "męskiego porządku" uważa, że mężczyzna powinien pracować, zapewniając utrzymanie rodziny, a kobieta zajmować się domem, gdyż to właśnie leży w naturze kobiety (76 proc. respondentów).

Dobrowolni tradycjonaliści stanowili 23 proc. ankietowanych. Cechuje ich najbardziej rygorystyczne spośród wyodrębnionych grup podejście do seksualności - współżycie przedmałżeńskie uważają za  niedopuszczalne i całkowicie potępiają zdradę w związku.

Z jednej strony tradycjonaliści zgadzają się na równouprawnienie w kwestii podziału obowiązków domowych (90 proc.), z drugiej natomiast wykluczają z nich mężczyzn, twierdząc, iż zajmowanie się domem leży w naturze kobiety (82 proc.). Dobrowolni tradycjonaliści to w 78 proc. kobiety; jest wśród nich sporo pań powyżej 60. roku życia, osób z wykształceniem podstawowym, emerytów, rencistów oraz gospodyń domowych.

Konserwatyści to 16 proc. badanych. Wśród nich są głównie 30 i  40-latkowie, przede wszystkim osoby z wyższym i średnim wykształceniem oraz z dochodem z gospodarstwa domowego: średnim i  wyższym od średniej. Osoby należące do tej grupy są przekonane, że  pełnię związku osiąga się przez równouprawnienie partnerów w  zakresie obowiązków domowych (97 proc.) i prawa do podejmowania pracy zawodowej (93 proc.).

Osoby te mają bardzo konserwatywne podejście do związku małżeńskiego. Ich zdaniem jego podstawowym celem jest posiadanie dzieci (87 proc.).

21 proc. ankietowanych to połowiczni partnerzy, którzy godzą się na równouprawnienie w kwestiach obyczajowych, dają kobiecie prawo do decydowania o sobie samej, lecz afirmują taki stan rzeczy, w  którym kobieta nie korzysta z tych praw. Cechuje ich liberalizm obyczajowy, ale też niewielkie tylko przyzwolenie na zdradę małżeńską. Połowiczni partnerzy to w 62 proc. kobiety. Pochodzą z  różnych grup wiekowych i mają różny status materialny.

Nowocześni partnerzy to 16 proc. populacji. W tej grupie panuje pogląd, że rodzina funkcjonuje najlepiej, gdy oboje partnerzy pracują. Przyznają oni kobiecie pełne prawo do poświęcania się pracy (94 proc.) i w najmniejszym stopniu spośród wyodrębnionych grup zgadzają się ze stwierdzeniem, iż takie postępowanie odbije się na wychowaniu dzieci (53 proc.).

Mają oni najbardziej liberalne podejście do obyczajowej sfery życia. 76 proc. z nich nie ma nic przeciw temu, że mężczyzna ma  bogate przedmałżeńskie doświadczenia seksualne, a 51 proc. nie ma  żadnych zastrzeżeń, gdy takie doświadczenie ma kobieta.

62 proc. osób w tej grupie to mężczyźni. Nowocześni partnerzy to  głównie osoby młode do 29 roku życia, osoby z najwyższym dochodem, menedżerowie i studenci.

oj, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...