Strajk po 15 maja

Dodano:
Kolejarze znów straszą strajkiem generalnym. Obiecują jednak, że się on nie rozpocznie przed połową maja.
Kolejarze spotkali się po południu w siedzibie PKP z przedstawicielami posłów, którzy zaproponowali, żeby najpóźniej do 15 maja odbyła się w Sejmie debata na temat przyszłości polskiej kolei. Posłowie zaapelowali także do zarządu spółki przewozy regionalne o powstrzymanie likwidacji od maja kolejnych połączeń regionalnych do momentu sejmowej debaty. "Misję posłów postrzegamy jako misję ostatniej szansy, jeśli się nie powiedzie, dojdzie do strajku generalnego na PKP" - powiedział Kogut. Jak bowiem uważa szef kolejarskiej "S", wicepremier Jerzy Hausner nie dotrzymał grudniowego porozumienia, w którym gwarantował, że przewozy regionalne będą dofinansowane 538 mln zł z podatków CIT i  PIT.

Według danych PKP z obiecanej kwoty w pierwszym kwartale spółka przewozy regionalne powinna otrzymać z samorządów 134,5 mln zł, zaś otrzymała 9,4 mln zł.

Kolejarze przypomnieli na porannej konferencji prasowej wypowiedź Hausnera, w której wicepremier obiecał, że jeśli dochody samorządów z podatków CIT i PIT nie osiągną 538 mln, to możliwa będzie nawet nowelizacja budżetu.

Samorządy, zgodnie z ustawą o dochodach samorządów, są odpowiedzialne za finansowanie oraz organizację przewozów regionalnych. Do tej pory jednak samorządy tylko czterech województw podpisały umowy z koleją: Mazowieckiego, Śląskiego, Pomorskiego i Warmińsko-mazurskiego.

Rząd zapowiedział, że z powodu braku tych umów, a co za tym idzie przekazywanych kolei regionalnej pieniędzy, możliwe będą od maja ograniczenia w kursowaniu pociągów regionalnych, żeby nie zadłużać w dalszym ciągu spółki przewozy regionalne.

Związkowcy nie godzą się na takie rozwiązania, uważają to za "swoisty strajk administracyjny" w postaci odwoływanych pociągów. "My możemy strajkować kilka godzin, kilka dni, i to jest krytykowane, a takie odwoływanie pociągów, które są potrzebne zwykłym ludziom, to strajkowanie na dłuższą metę" - mówił Kogut.

Kolejarze zapowiadają w związku z tym kolejne akcje protestacyjne - od pikiet przed urzędami wojewódzkimi aż do strajku generalnego. "Cały czas otrzymujemy z terenu sygnały, że do komitetu protestacyjnego dołączają się kolejne związki. Słyszymy od nich pytanie "nie czy, ale kiedy" należy rozpocząć strajk generalny. W czwartek zaś  zaczynamy w 16 miastach akcję informacyjną, zamierzamy rozrzucić 300 tys. ulotek o tym, jak wygląda sytuacja na PKP" - powiedział Kogut.

Dodał, że pieniądze przyznane przez Sejm miały być przeznaczone na inwestycje, a "rząd chce nimi zapchać dziurę z podatków CIT i  PIT". (Chodzi o rządowe plany przeznaczenia części pieniędzy z 550 mln [350 mln] przyznanych dodatkowo przez Sejm na  dofinansowanie przewozów regionalnych, które miały być dotowane z  podatków CIT i PIT).

W siedzibie PKP na warszawskiej Pradze od wtorku głoduje zaś  czterech pracowników jednej ze spółek PKP - Ferpol (to spółka zajmująca się zakupem i sprzedażą taboru kolejowego dla grupy PKP). Domagają się oni od Zarządu PKP rozwiązania problemów związanych z postawieniem spółki w stan likwidacji i upadłości.

Koleje miały otrzymać w tym roku 1 mld 138 mln zł (z czego 538 mln zł na pasażerskie przewozy regionalne). Pieniądze pochodziłyby od samorządów, z funduszy strukturalnych i budżetu państwa. Około 100 mln zł miała zapewnić sprzedaż oraz dzierżawa nieruchomości PKP. Sejm dodatkowo przyznał na przewozy regionalne PKP 550 mln zł.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...