Jagiełło usatysfakcjonowany

Dodano:
Ośmiu radnych powiatu starachowickiego, oskarżonych przez posła Andrzeja Jagiełłę o  pomówienie, zawarło z nim ugodę. Prawdopodobnie nie padło jednak z ich ust słowo "przepraszamy".
Ugoda została zawarta podczas czwartkowej, niejawnej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie). Strony sporu nie chciały ujawnić jej treści. Pełnomocnicy oskarżyciela i oskarżonych jedynie oświadczyli wspólnie, że  jest ona obustronnie "satysfakcjonująca". Po wyjściu sali rozpraw, poseł Jagiełło i radni podali sobie ręce.

Rozstrzygnięcie to jest na razie nieprawomocne.

Poseł Jagiełło (obecnie klub PLD, wówczas SLD) oskarżony w sprawie "przecieku" starachowickiego, poczuł się urażony nieprawdziwym - jego zdaniem - stwierdzeniem 9 radnych (potem odstąpił od oskarżenia radnej z Samoobrony) , że "ma oficjalnie stawiany zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej i spowodowanie zagrożenia życia funkcjonariuszy policji". Padło ono na sesji rady powiatu w listopadzie zeszłego roku, kiedy to radni PiS, Klubu Prawica Razem i Samoobrony wystąpili z wnioskiem, by posła nie zapraszać na sesję. Przewodniczący ten postulat jednak odrzucił.

Prokuratura tymczasem zarzuciła Jagielle utrudnianie postępowania karnego przez poinformowanie samorządowców z SLD w marcu ubiegłego roku o wymierzonej także przeciwko nim akcji policjantów Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach. Taki sam zarzut ciąży na pośle Henryku Długoszu (dawniej SLD). O ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej oskarżono natomiast b. wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotkę (SLD). Proces posłów toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach.

Domagając się od radnych przeprosin, poseł Jagiełło argumentował, że oskarżenie przez niego samorządowców o pomówienie spowoduje większą samokontrolę osób publicznych nad tym, co mówią, i  ograniczy nieprawdziwe zarzuty.

Adwokat oskarżonych radnych uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy z ich strony padło podczas czwartkowego posiedzenia sądu słowo "przepraszamy". Adwokat Jagiełły powiedział tylko, że w pierwotnej wersji ugody radni proponowali zamiast tego słowa - czasownik "ubolewamy". Mecenas dodał, że dla posła są to określenia "równoznaczne".

Według Jagiełły, zawarte porozumienie jest w dużej mierze zasługą sądu, który nakłaniał obie strony do polubownego zakończenia sprawy i sugerował, by w tekście ugody zostały przytoczone "dwa zdania nieprawdziwe".

Wytoczony przez posła proces rozpoczął się 27 stycznia przed sądem w Starachowicach, jednak Sąd Okręgowy w Kielcach wyznaczył do kontynuowania przewodu Sąd Rejonowy w Skarżysku, ponieważ jedna z oskarżonych pełni funkcję ławnika w starachowickim sądzie, a  druga jest żoną ławnika tego sądu.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...