Teatr niezaspokojonego pożądania
Fety kontra hibernacja
Codzienne życie teatralne na tzw. prowincji rzadko jest godne uwagi i raczej nie zaprząta głów mieszkańców. Grając lepsze czy gorsze przedstawienia, liczy się czas do święta, kiedy to przez kilka dni miejscowy teatr przypomina o swoim istnieniu, organizując przegląd, festiwal czy inną fetę, na którą zjeżdżają goście. Do wiosny będzie czekać na swoje pięć minut Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu, świętujący w tym sezonie podwójne trzydziestolecie: działalności w obecnym gmachu i istnienia Opolskich Konfrontacji Teatralnych. Z tej okazji odbędzie się specjalny przegląd najlepszych przedstawień, a miasto odwiedzą m.in. Andrzej Wajda (przygotowujący właśnie w Krakowie "Makbeta") i Adam Hanuszkiewicz, by jeszcze raz poodcinać kupony od dawnej świetności.
Swoje festiwale mają też m.in. Zabrze, Gliwice, Kalisz, Olsztyn i wiele innych ośrodków, nie mówiąc o większych miastach, takich jak na przykład Łódź (Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych) i Bydgoszcz (Festiwal Prapremier). Najciekawsze, poświęcone twórczości Gombrowicza (z okazji roku pisarza), odbędą się w Radomiu i Lublinie, gdzie w amerykańskim przedstawieniu pojawi się niegdysiejsza wielka gwiazda - Barbara Krafftówna.
Papież na nartach
W przeciwieństwie do większości polskich scen stołeczny Teatr Narodowy jest miejscem, w którym wszystko wiadomo z wyprzedzeniem. Poza jednym: czy propozycja w ogóle będzie oglądalna, czy też trzeba będzie uciekać z teatru - jak w wypadku "3 maja" Andrzeja Saramonowicza. A nie jest to wykluczone, bo niebawem odbędzie się prapremiera dramatu Jerzego Pilcha "Narty Ojca Świętego". Pomysł spektaklu został wysnuty z powieści Pilcha "Miasto utrapienia", więc byłoby nie lada sztuką zrobić z tego nienudne przedstawienie. Widzowie pewnie dopiszą, bo pomyślą, że zobaczą papieża na nartach. Twórcy zapewne sądzą, że w tej sytuacji reszta nie ma znaczenia. Podobnie ma się rzecz z Szekspirowskim "Ryszardem II", reżyserowanym przez Andrzeja Seweryna, z Michałem Żebrowskim w roli tytułowej. Te nazwiska mówią same za siebie, choć dość bezbarwny dyżurny amant naszego kina może tej poprzeczki nie przeskoczyć.
Jacek Melchior
Pełny tekst ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". W sprzedaży od poniedziałku, 13 września.