Nałęcz zrzeknie się immunitetu

Dodano:
Sejmowa Komisja Regulaminowa przychyliła się do wniosku wicemarszałka Sejmu Tomasza Nałęcza, który dobrowolnie chce się zrzec immunitetu.
Uchylenia immunitetu Nałęczowi domaga się b. prezes TVP Robert Kwiatkowski.

Komisja opiniowała w środę wniosek Kwiatkowskiego o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie Nałęcza do odpowiedzialności karnej. B. prezes TVP złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko Nałęczowi w październiku ub.r. Zarzucił w nim szefowi komisji śledczej zajmującej się aferą Rywina pomówienie jego osoby w  wypowiedziach udzielanych mediom w związku z tą aferą.

"Nie zamierzam w tej sprawie chować się za immunitet, nie czuję się winny. Uważam, że ten akt oskarżenia jest próbą zrepresjonowania mnie przez pana Kwiatkowskiego za moją postawę w  komisji śledczej. Chcę o tym publicznie powiedzieć z trybuny sejmowej. Kończąc wystąpienie zrzeknę się immunitetu" - powiedział w środę PAP Nałęcz.

Przewodniczący Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Wacław Martyniuk (SLD) powiedział, że zachowanie Nałęcza uważa za "bardzo godne". Zaznaczył też, że Robert Kwiatkowski "poczuł się urażony i jak każdy obywatel ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem, który rozstrzygnie który z panów miał rację".

Nałęcz uważa, że pozew Kwiatkowskiego przeciwko niemu wynika z  tego, że podczas przesłuchania b. prezesa TVP przed komisja był on "rzeczywiście najbardziej dociekliwym pytającym". "Poparłem też wniosek o dokonanie przeszukania w jego biurze w telewizji oraz  domu przez prokuraturę" - zauważył wicemarszałek.

Polityk nie obawia się wyroku sądu w tej sprawie. Nie ukrywa też, że ta sprawa będzie "dobrą okazją, by jeszcze raz wrócić do  udziału pana Kwiatkowskiego w aferze Rywina". "Nadal jestem przekonany - i komisja ma na to dowody - że to pan Kwiatkowski wysłał Lwa Rywina do +Gazety Wyborczej+. Tego żadnym pozwem się nie da zmienić" - ocenił.

W swym akcie oskarżenia Kwiatkowski zarzuca Nałęczowi, że został przez niego pomówiony, i to za pośrednictwem mediów. Za taki czyn, mający na celu "poniżenie kogoś w opinii publicznej lub narażenie go na utratę zaufania potrzebnego do danego stanowiska lub  zawodu", art. 212 kodeksu karnego przewiduje karę od grzywny do 2 lat więzienia.

Sejm rozpatrzy wniosek o uchylenie immunitetu Nałęczowi prawdopodobnie na jednym z najbliższych posiedzeń.

ss, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...