Pod znakiem "ale"

Dodano:
Po ponad 40 latach starań Turcja otrzymała wreszcie "zielone światło" od Unii Europejskiej. Choć środowy raport Komisji Europejskiej pozytywnie ocenia szansę Turcji na członkostwo, zanim "słowo stanie się ciałem" upłynie co najmniej 10 lat. W tym czasie w każdej chwili Unia będzie mogła zerwać rokowania.
Przyjęcie Turcji do wielkiej rodziny europejskiej budzi bowiem ambiwaletne odczucia i po każdej pozytywnej opinii o tym kraju powinno być umieszczone zdanie zaczynające się od "ale". Choć autorzy raportu podkreślają, że w dłuższej perspektywie i Turcja i Unia skorzystają na akcesji, faktem jest, że przez najbliższe lata UE z tego tytułu czekają spore wydatki - około 20 mld euro rocznie. Jeszcze większe zastrzeżenia budzi polityka wewnętrzna i prawodawstwo tureckie. Obrońcy praw człowieka wyliczają przykłady stosowania tortur w tureckich więzieniach. Ostatnio niewiele mówi się o sytuacji Kurdów tureckich, ale problem ten przecież nie został rozwiązany. W ostatniej chwili pod ostrym naciskiem Brukseli Ankara wycofała się z niedawnego zaskakującego - w świetle aktywnych starań o członkostwo w Unii - pomysłu kary więzienia za cudzołóstwo, którą chciała wprowadzić przy okazji reformowania kodeksu karnego. Największe, choć najrzadziej oficjalnie artykułowane obawy dotyczą różnic kulturowych. Jeśli zostanie przyjęta do UE, będzie największym, bo aż 70 mln, państwem o orientacji muzułmańskiej w Europie, czego politycznych konsekwencji nikt nie jest w stanie przewidzieć. Choć formalnie Turcja od początku XX wieku jest państwem świeckim, islam nie jest tam tylko historyczną religią, ale i punktem odniesienia dla wielu wpływowych polityków. Zwłaszcza w ciągu ostatnich lat coraz silniejsze są w Ankarze głosy partii wybitnie konserwatywnych, dążących do ściślejszego połączenia państwa i kościoła. Z pewnością tak liczne państwo będzie miało znaczący wpływ na decyzje w UE, a co będzie, gdy za np. 20 lat w Ankarze najważniejsze decyzje będą podejmować islamscy radykałowie? Z drugiej strony czy Europa może sobie pozwolić na trzymanie w nieskończoność Turcji na uboczu i być może wepchniecie jej w orbitę wpływów radykalnych państw stricte islamskich w sytuacji toczącej się na świecie wojny z terrorem o islamskiej prowieniencji? Uchylając drzwi do Europy, Unia Europejska jednocześnie zachowała sobie przywilej oddziaływania na Ankarę i sterowania nią w pożądanym kierunku w postaci zastrzeżenia, że w każdym momencie negocjacje mogą być zerwane. W ten sposób będzie działać zasada kija i marchewki jednocześnie.

Dominika Ćosić

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...