Operacja: Faludża (aktl.)
Jakby na potwierdzenie tych słów nieco później agencja Reutera podała, że rozgorzały zacięte walki między siłami amerykańskimi a irackimi powstańcami w pobliżu meczetu w dzielnicy Dżolan, gdzie przez minioną dobę powstańcy nie stawiali znaczącego oporu. Dzielnica ta jest uważana za jeden z głównych ośrodków sunnickiego ruchu oporu w Faludży, która przez wiele miesięcy pozostawała poza kontrolą sił amerykańskich i władz irackich.
Od poniedziałku w Faludży, uważanej za ośrodek irackiej partyzantki, trwa amerykańsko-iracka ofensywa. Jej celem jest wyparcie sunnickich rebeliantów z tego 300-tysięcznego miasta, położonego 55 km na zachód od Bagdadu.
Agencja AFP, powołując się na najnowszy bilans amerykańskiej armii, podała, że w walkach w Faludży od początku operacji zginęło 18 żołnierzy USA i pięciu irackich, rannych zaś zostało 178 Amerykanów i 34 żołnierzy sił irackich. W szturmie uczestniczy do 15 tysięcy żołnierzy amerykańskich i irackich.
Jeśli idzie o rebeliantów, w ocenie Donalda Rumsfelda, sekretarza obrony USA, w Faludży zginęły ich "setki". Niektórym bojownikom jednak "udało się zbiec", jeszcze zanim wojska amerykańskie i irackie podjęły ofensywę na miasto. Jednak "wiele osób ujęto" - powiedział.
Pytany o czas trwania działań, Rumsfeld stwierdził, że trudno takie rzeczy przewidzieć, ale wierzy, iż po zakończeniu operacji Faludża "nie będzie już azylem dla terrorystów i ekstremistów".
em, pap