Hiszpańska płaszczka

Dodano:
Ile wart jest honor kraju? Hiszpański premier Jose Luis Rodriguez Zapatero wycenił go na kilkaset milionów dolarów. Niedużo, jak dla państwa mającego ambicje odgrywać główne role na europejskiej scenie politycznej.
Kuba należy do kręgu kultury języka hiszpańskiego - w ten sposób można od biedy wytłumaczyć działania Madrytu, który stara się wyrwać Hawanę z międzynarodowej izolacji. W rzeczywistości prawda jest bardziej prozaiczna. Hiszpania to największy inwestor zagraniczny Kuby. W latach 90., gdy w Madrycie rządził socjalistyczny rząd Felipe Gonzalesa, hiszpańscy przedsiębiorcy zainwestowali na Kubie prawie 200 mln dolarów. Gdy władzę przejęła prawicowa Partia Ludowa, nowy premier Jose Maria Aznar przestał przeliczać zyski, a zaczął walczyć z dyktaturą Castro.

Od marca tego roku Hiszpanią rządzą znów socjaliści. I robią wszystko, aby odzyskać utopione w Kubie dolary. Pierwszą próbę podjęli miesiąc temu, gdy do Hawany udała się delegacja hiszpańskich dyplomatów chcących odbudować wzajemne kontakty. Wtedy Castro nie pozwolił im nawet wysiąść z samolotu. Miguel Angel Moratinos, hiszpański minister spraw zagranicznych, grzmiał, że to niedopuszczalne i żądał wyjaśnień. Wydawało się, że ten afront jest wystarczająco czytelny. Okazało się, że nie. Hiszpania, która marzy o doszlusowaniu do Francji i Niemiec i stworzenia z nimi motoru napędzającego UE, znów płaszczy się przed Castro. Panowie, odrobinę szacunku dla samych siebie.

Agaton Koziński

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...