Demokracja po rosyjsku

Dodano:
Prezydent Rosji Władimir Putin ocenił, że stosunki Moskwy z USA nigdy nie były tak dobre. W wywiadzie dla słowackich mediów twierdził, że jego kraj dostosowuje demokrację do rosyjskich realiów.
"Jeśli chodzi o stosunki Rosji z USA, to zgadzam się z moimi amerykańskimi kolegami, że nigdy nie znajdowały się one na tak wysokim poziomie jak obecnie" - powiedział rosyjski prezydent przed zaplanowanym na czwartek rosyjsko-amerykańskim szczytem w  Brastysławie. Podkreślił "wysoki stopień zaufania" oraz  "współpracy w kluczowych problemach współczesnego świata" między Moskwą i Waszyngtonem.

Zaznaczył, że ma bardzo dobre osobiste stosunki z prezydentem George'em W. Bushem. "Prezydent USA niejednokrotnie nazywał mnie swoim przyjacielem i ja też uważam go za swego przyjaciela" -  wskazał.

Zastrzegł jednocześnie, że głównym celem spotkania w Bratysławie nie będzie umacnianie przyjaźni, lecz "podsumowanie wyników wspólnej pracy i nakreślenie posunięć na przyszłość". "W tym dialogu mogą pojawić się różne sprawy" - dodał.

Pytany, czy spodziewa się nieprzyjemnych pytań ze strony Busha dotyczących braku demokracji w Rosji, Putin odparł, że jego kraj zdecydowanie wybrał drogę demokratyczną.

"Rosja wybrała demokrację 14 lat temu nie po to, by komuś zrobić przyjemność, lecz dla własnego dobra, dla dobra narodu i  obywateli" - zadeklarował. "Naturalnie, podstawowe zasady i  instytucje demokracji muszą być zaadaptowane do dzisiejszych realiów życia w Rosji, do naszych tradycji i historii. Zrobimy to  sami" - podkreślił.

"Jesteśmy przeciwni wykorzystywaniu sprawy demokracji jako narzędzia dla osiągania własnych celów w polityce zagranicznej lub  po to, by uczynić z Rosji bezkształtny twór państwowy w celu manipulowania takim wielkim i z punktu widzenia polityki międzynarodowej systemotwórczym krajem" - powiedział Putin.

"Wydaje mi się, że nie jest to celem naszych partnerów. W każdym razie w dialogu z prezydentem Bushem nigdy nie powstają problemy, które by komplikowały nasze stosunki. Prowadziliśmy zawsze dialog zainteresowanych partnerów i przyjaciół" - wskazał. Wyraził przekonanie, że tak będzie i tym razem.

Ocenił, że mowa o braku demokracji w Rosji to słaby argument. "Wychodzimy z założenia, że życzliwe spojrzenie z zewnątrz, nawet krytyczne, nam nie będzie przeszkadzać, a tylko pomoże " -  zadeklarował.

Oświadczył przy tym, że "w krajach tzw. rozwiniętej demokracji z  tą demokracją też jest wiele problemów". Wskazał, że kiedy Rosja w  "przyjacielskich rozmowach" wskazuje na te problemy na Zachodzie, to nawet na oczywistą krytykę jej partnerzy przyznają istnienie problemu, a jako usprawiedliwienie dodają, iż  "tak wyszło, już wszyscy do tego przywykli i  lepiej nic nie zmieniać".

ks, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...