Kto doniósł na Janika?

Dodano:
To były doradca Samoobrony doniósł z aresztu na Krzysztofa Janika, byłego szefa MSWiA. Prokuratura nie ma na razie innych dowodów na to, że Janik uprzedził kolegę z SLD o planowanym zatrzymaniu przez CBŚ
Donosi o tym "Gazeta Wyborcza".

Według informacji dziennika, lubelska prokuratura ma billingi rozmów z dwóch telefonów komórkowych Edwarda Brzostowskiego, byłego posła SLD i burmistrza Dębicy.

Jeszcze jednak nie sprawdzono, czy Janik dzwonił na te telefony dwa lata temu w przeddzień zatrzymania Brzostowskiego podejrzanego m.in. o udział w praniu brudnych pieniędzy na Cyprze.

Prokuratura nie ma podsłuchów rozmów Brzostowskiego, a to one pomogły rozwikłać aferę starachowicką - w tamtej sprawie policja podsłuchała, jak poseł SLD Andrzej Jagiełło ostrzegał o akcji CBŚ, powołując się na zastępcę Janika - pisze "GW".

Jak ustaliła "Gazeta", podejrzenie na Janika rzucił Zbigniew S., były doradca posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej. - To był obrotny biznesmen - przypomina sobie Stanisław Serwin, obecny asystent Hojarskiej. - Sprawiał wrażenie, że wszystkich zna i o  wszystkim wie. Okazało się, że nie do końca. Półtora roku temu nasze drogi się rozeszły.

Jesienią ub.r. Zbigniew S. został zatrzymany pod zarzutem oszustw, fałszowania dokumentów i uchylania się od płacenia podatków. W areszcie przebywa do dziś.

Brzostowski kategorycznie zaprzecza rewelacjom Zbigniewa S. Wczoraj udał się w prywatnych sprawach do Belgii. Ma wrócić do  Dębicy "za kilka dni".

W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdził, że zna Zbigniewa S. Spotkał się z nim w styczniu 2003 r., kiedy Brzostowski na krótko przed zatrzymaniem próbował sprzedać swoją posiadłość, zespół ogrodowo-parkowy w Siarach pod Gorlicami.

- Zbigniew S. przedstawił się jako doradca Samoobrony. Chciał pośredniczyć w sprzedaży majątku. Chciał dostać 3 proc. od  wartości transakcji i 50 proc. od tego, co więcej wytarguje, niż  ja chciałem. Miałem otrzymać 2 mln zaliczki od firmy, która chciała kupić Siary - opowiada Brzostowski.

28 stycznia 2003 r. na dzień przed zatrzymaniem Brzostowski zawarł ze Zbigniewem S. przed notariuszem nawet przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości spółce paliwowej spod Warszawy za 75 mln zł. Transakcja miała być zrealizowana w ciągu miesiąca. Jednak nie  doszła do skutku, bo po zatrzymaniu Brzostowskiego nieruchomość została zabezpieczona przez prokuraturę.

ss, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...