Zażalenie Przewoźnika

Dodano:
Do Sądu Lustracyjnego wpłynęło zażalenie Andrzeja Przewoźnika na odmowę wszczęcia jego procesu lustracyjnego. Przewoźnik domaga się wszczęcia takiego procesu oraz ustalenia przez sąd, że nie był on agentem SB.
Sąd Lustracyjny w przedostatni piątek uznał, że sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie pełni funkcji publicznej w  rozumieniu ustawy lustracyjnej, i dlatego nie uwzględnił jego wniosku o autolustrację. Ustawa lustracyjna pozwala wszczynać postępowania "w wyjątkowych wypadkach" także wobec osób, które nie  pełnią funkcji publicznych, a zostały pomówione o agenturalność. Na tej podstawie zostały wszczęte sprawy m.in. byłego opozycyjnego wydawcy Henryka Karkoszy, który nigdy nie pełnił żadnej funkcji publicznej.

Na początku lipca "Rzeczpospolita" doniosła, że w archiwach IPN w  Krakowie odnalazło się oświadczenie b. kaprala SB Pawła K., który napisał w 1990 r., że Przewoźnik był jednym z jego agentów. Potem Paweł Kosiba odwołał te słowa. Powiedział PAP, że Przewoźnik nie  był jego agentem, a to, co napisał, było "zasłyszane".

Andrzej Przewoźnik zaprzecza, jakoby był agentem. Po ujawnieniu sprawy ocenił, że jej nagłośnienie w czasie konkursu na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej jest "nieprzypadkowe". Zapowiedział, że w celu obrony swego imienia "podda się wszystkim procedurom".

Nazwisko Andrzeja Przewoźnika jest wymieniane wśród kandydatów na  stanowisko prezesa IPN. On sam jeszcze nie podjął w tej sprawie decyzji. Szef kolegium IPN uznał, że po ujawnieniu notatki Przewoźnik nie może ubiegać się o to stanowisko. Inni członkowie kolegium nie podzielali tej opinii.

ks, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...