Kontuzje to nie koniec świata

Dodano:
Pożegnać się z Euro, zanim się rozpoczęło, to straszny pech i wielki dramat.
Dlatego kontuzjowanych Tomasza Kuszczaka i Jakuba Błaszczykowskiego szczerze mi żal (oczywiście pod warunkiem, że nieprawdziwa jest pogłoska, jakoby przyczyną przedwczesnego wyjazdu tego drugiego był konflikt z Leo Beenhakkerem – bo w takim wypadku im szybciej piłkarz wyjedzie, tym lepiej; wszak trudno sobie wyobrazić, by do domu odesłać trenera). Smutnym dziś kontuzjowanym należy przypomnieć, że już za dwa lata są mistrzostwa świata. Euro 2008 nie powinni więc traktować jako utraty życiowej szansy. Ona jest wciąż przed nimi.
Z każdej wielkiej imprezy czołowych sportowców świata eliminują kontuzje – na Euro nie pojechał np. kapitan mistrzów świata Włoch Fabio Canavaro. To się po prostu zdarza. Dlatego daleki jestem od darcia szat z powodu kontuzji naszych graczy. Podczas takiej imprezy jak Euro trzeba być przygotowanym na to, że komuś coś się stanie i nie będzie mógł grać. Beenhakker na pewno o tym wie. Bo przecież gdyby kontuzje trzeciego bramkarza i jednego skrzydłowego miały przekreślać nasze szanse na dobry wynik w mistrzostwach, to... lepiej nie kończyć tego zdania.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...