Gdy biletów zabraknie

Dodano:
Pod każdym stadionem, na którym rozgrywane są mecz Euro 2008, spotkać można kibiców chcących kupić bilety. Nawet gdyby się znalazł ktoś chętny do sprzedania, to i tak wiadomo, że dla wszystkich nie starczy. Co w takiej sytuacji zrobić? Obejrzeć mecz w „fan zone”!
Wiedeńska „strefa kibiców” zlokalizowana jest w samym centrum miasta, obok ratusza i budynku parlamentu. Według organizatorów na obszarze o powierzchni 100 000 m. kw. pomieścić się może 70 tys. widzów, czyli więcej niż na jakimkolwiek stadionie w Austrii i Szwajcarii (dwa razy więcej niż na stadionie w Klagenfurcie, gdzie graliśmy z Niemcami). Wstęp do „fan zone” jest bezpłatny, ale – tak jak na stadionie- trzeba się poddać szczegółowej kontroli.

Mecze oglądać można na 10 telebimach, największe mają po 70 m. kw. Do dyspozycji kibiców jest też ponad 80 punktów gastronomicznych. Ceny: piwo (0,5 litra) - 4,5 euro, woda mineralna (0,5 litra) – 3 euro, hot dog – 4,5 euro. Gdy piłkarze nie grają, organizatorzy starają się przygotować – różnych lotów – występy estradowe.

Do „fan zone” przychodzą kibice, którzy w ten sposób przedłużają swój pobyt na Euro lub dla których zabrakło biletów. Ale są też i tacy, którzy po prostu lubią futbol, a ich piłkarze są zbyt słabi by zakwalifikować się do turnieju finałowego. Coraz więcej jest Polaków – nic dziwnego, pojutrze gramy w Wiedniu z Austrią. Póki co wśród rodaków panuje optymizm – podobno wygramy dwa lub trzy do zera. Gdzie to ja ostatnio słyszałem takie przepowiednie? Ach, tak – kilka dni temu w Klagenfurcie...
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...