Tylko remis...

Dodano:
Pierwszą w historii bramkę dla Polski w Mistrzostwach Europy zdobył Roger Guerreiro. Meczu jednak nie wygraliśmy, bo w doliczonym czasie gry straciliśmy bramkę z karnego. Awans do 1/4 finału możliwy jest już tylko teoretycznie. W to, że zagramy w ćwierćfinale nie wierzy już nawet Leo Beenhakker...
Dziwny to był mecz. Gdyby Austriacy wykorzystali sytuacje, które sobie stworzyli w pierwszej połowie... wróć... które im podarowaliśmy w pierwszej połowie, to praktycznie do przerwy mecz byłby już rozstrzygnięty, a my nie przeżywalibyśmy tego całego dramatu w doliczonym czasie gry.

Z drugiej strony, gdy objęliśmy prowadzenie mogliśmy (i powinniśmy) postawić kropkę nad „i”. Były ku temu sytuacje. Tak się jednak nie stało i gdy polscy kibice skończyli śpiewać triumfalne „Auf wiedersehen Austria” sędzia podyktkował przeciwko nam karnego. Czy musiał go gwizdnąć? Nie musiał, takich przepychanek w polu karnym w każdym meczu zdarza się wiele. Ale czy musiał uznać bramkę Rogera? Też nie musiał – mógł odgwizdać spalonego.

Paradoksalnie ten remis nie byłby wcale taki zły, gdyby wcześniej Niemcy wygrali z Chorwacją. Wtedy wystarczyłoby nam do awansu wygrać ostatni mecz – teraz w takiej sytuacji są Austriacy. Można wiec powiedzieć, że po raz drugi na tych mistrzostwach Niemcy zrobili nam krzywdę. Ale tak naprawdę to zrobiliśmy ją sobie sami – nie da się odnieść sukcesu na mistrzostwach Europy licząc na innych.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...