Komu kibicują w niebie?

Dodano:
- Żeby tylko nie strzelili gola, bo chcę obejrzeć karne – powiedziała 10 minut przed końcem dogrywki w spotkaniu Chorwacji z Turcją osoba, która mecze piłkarskie ogląda tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia.
Jej prośba w dość przewrotny sposób została wysłuchana. Po 119 minut nudnawego meczu miało miejsce na boisku w Wiedniu trzęsienie ziemi. W ostatnich sekundach bramkę strzelili Chorwaci. Pewnie niektórzy z nich mieli nadzieję, że sędzia już w ogóle gry nie wznowi, ale nie dość, że arbiter nakazał jeszcze chwilę grać, to po chwili Turcy strzelili gola. Karne to loteria?

-Wygrają Turcy – zawyrokowała osoba, która meczy nie ogląda. I oczywiście miała rację, bo rzuty karne to gra nerwów, a Chorwaci przystępowali do nich rozbici psychicznie. Z czterech strzałów wykorzystali zaledwie jeden.

Takiej sytuacji jeszcze w historii Mistrzostw Europy nie było. Turcja – zespół przed turniejem niedoceniany – awansowała do półfinału wygrywając trzy kolejne mecze w ostatnich sekundach. Tak się złożyło, że w każdym z nich eliminowali z turnieju swoich rywali. Po meczu z Czechami jedna z austriackich gazet napisała, że o wyniku zadecydował „fußball Got”. Myślę sobie, że rzeczywiście jeśli w niebie ogląda się Euro, to Bóg i anioły muszą być za Turkami. A jeśli są - to Turcy już na tych mistrzostwach nie muszą obawiać się nikogo.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...