Odszedł prorok

Dodano:
Są tacy ludzie, którzy dla swoich współczesnych są nie tylko świadkami, ale wręcz prorokami. I właśnie kimś takim był i jest ks. Richard John Neuhaus, amerykański działacz społeczny, publicysta, teolog i bojownik o prawa człowieka. Był, bo dziś zmarł na raka. ale jest, bo trafił już do "domu Ojca", a jego przykład będzie nadal ważny dla tysięcy osób.
Jego życie to wieczna podróż ku prawdzie, pięknu i dobru. Zaczęła się ona w domu luterańskiego pastora. Tam otrzymał chrześcijańskie korzenie, z których korzystał całe życie. Potem był czas pastorowania, ale i walki o prawa obywatelskie czarnych u boku Martina Luthera Kinga. Ale to nie koniec walki o prawa najsłabszych. Krótko potem duchowny zaangażował się w fundamentalny sprzeciw wobec zabijania nienarodzonych. Wychodząc z głębokiego przekonania, że należy chronić najsłabszych poświęcił swoje życie na walkę z aborcją.

Walce o dobro towarzyszyło jednak nieustannie poszukiwanie prawdy. I tę ks. Neuhaus odnalazł w Kościele katolickim. We wrześniu 1990 r. przeszedł na katolicyzm, a rok później ówczesny arcybiskup Nowego Jorku kard. John O’Connor udzielił mu święceń kapłańskich. W tym samym roku ks. Neuhaus założył pismo „First Things”, podejmujące zagadnienia społeczne, filozoficzne i religijne. Zmiana wyznania nie zmieniła jednak niezwykle ekumenicznego nastawienia duchownego. Tak wcześniej, jak i później był on zaangażowany nie tylko w dialog ekumeniczny, ale również we współpracę chrześcijan, Żydów i muzułmanów w kwestiach etycznych. Łamy jego pisma otwarte były dla wszystkich, którzy szczerze szukali prawdy i chcieli służyć dobru.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...