Tusk kończy z hazardem?!

Dodano:
Na wczorajszej konferencji prasowej pan premier zapowiedział wojnę z hazardem. Nowa ustawa zaproponowana przez rząd ma doprowadzić do likwidacji tzw. jednorękich bandytów. Dziennikarze "Polski" martwią się, że nie będzie pieniędzy na sponsoring rozgrywek ligowych, bo firmy bookmacherskie wydają pieniądze na finansowanie klubów 1-ligowych. Niepotrzebnie.
Wczoraj pan premier ogłosił rewolucję. To już druga rewolucja październikowa obecnego rządu za mojej pamięci. Poprzednia miała miejsce rok temu i dziś już mało kto o niej pamięta. Najwyraźniej rząd liczy na powtórkę.

Tytuły dzisiejszych gazet krzyczą o stanowczości i likwidacji. Nic podobnego się nie stanie. Lobby hazardowe ma się świetnie, ze szczególnym uwzględnieniem Rycha. On już dziś może odpalać najdroższego szampana, bo przy rozdziawionych gębach mediów i opozycji, właśnie załatwił sobie wycięcie w pień konkurencji. Tą najgroźniejszą dla Rycha były wideoloterie, a one mają podlegać szczególnym ograniczeniom.

Nowa ustawa praktycznie zamyka rynek dla nowych uczestników, bo starym nikt nie cofnie pozwoleń wydanych na kilka lat. Nawet media ostatnio donosiły o lawinowo rosnącej liczbie pozwoleń na automaty. Ponadto nowa ustawa jednoznacznie przekreśla pomysł na dopłaty, który tak spędzał sen z oczu Rycha. Zakaz internetowego hazardu jest co prawda niezgodny z prawem UE i nie bardzo wiadomo jak go w praktyce egzekwować, ale za to jak ładnie brzmi.

Jeśli chodzi o podniesienie opłat za automaty ze 180 do 480 euro, to można by mieć nadzieję, że spora kwota zasili w przyszłym roku coraz bardziej dziurawy budżet, gdyby nie jeden drobiazg. Aby zmiany podatków i opłat obowiązywały w kolejnym roku budżetowym, muszą wejść w życie do 30 listopada roku poprzedzającego. Jeśli zapowiadana wczoraj ustawa nie wejdzie w życie z jakichś powodów do 30 listopada, czyli w ciągu 34 dni, to aktualni właściciele jednorękich bandytów nie zapłacą ani grosza podatku więcej w roku 2010. Może się tak stać z kilku przyczyn wynikających z procesu legislacyjnego. Gdyby prezydentowi przyszło do głowy zawetować ustawę, bo ktoś z jego otoczenia może się połapać gdzie jest "hund degraben", natychmiast podniesie się wrzask o sprzyjanie lobbystom.

Były główny inspektor informacji finansowej Ireneusz Wilk pytany przez dziennikarzy " Rzeczpospolitej" o realne skutki proponowanej przez rząd ustawy mówi "Zwiększy się liczba kasyn". Czy nie o to przypadkiem Rychowi chodziło?
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...