"Ładiporządek"

Dodano:
Za PRL-u karierę robiło słowo”normalizacja”. Po każdym wybuchu niezadowolenia obywateli , władze używając aparatu represji przywracały „ ładiporządek” oraz zaprowadzały „normalizację” kraju. Naród popadał w letarg, a rządzący nadal robili co chcieli. Wczoraj w godzinach popołudniowych media doniosły, że pani wiceminister finansów zamierza złożyć rezygnację, bo jej szef, Jan Vincent Bez PESEL, łże ,a kraj stoi nad przepaścią. Dziś znów zapanował „ładiporządek”.
Wczorajsza informacja wyglądała bardzo prawdopodobnie dla każdego, kto choć trochę interesuje się tematem finansów publicznych , zna podstawowe pojęcia i opanował tabliczkę mnożenia.

Pani wiceminister Suchocka-Roguska, pracująca w resorcie od 1991 roku miała dziś ogłosić swoją rezygnację, bo nie może pogodzić się z faktem przekazywania opinii publicznej zafałszowanych danych dotyczących naszego długu publicznego. Ma on być znacznie wyższy , a deficyt finansów państwa dawno już się wymknął spod kontroli i wkrótce państwo nie będzie w stanie realizować swych podstawowych zadań. Nie ma pieniędzy dla policji, wstrzymuje się celowo budowę dróg, do samorządów nie wpływają planowane w budżecie kwoty. Słowem katastrofa i to zaledwie kilka dni po tym , jak premier z ministrem znów wystąpili na konferencji oznajmiając, że mamy wzrost, jakiego się nikt nie spodziewał. Powyższe zdanie, jest bezsprzecznie prawdziwe, gdy odnieść je do deficytu. Pytanie zatem , co na to wszystko Bruksela? Przecież obowiązuje nas Maastricht. Odpowiedź może być prostsza niż nam się zdaje.

Weekendowe wydanie „Gazety Finansowej” zamieściło alarmistyczny tekst dr Szewczaka. Pan doktor, stygmatyzowany przez gros środowiska finansistów etykietą oszołoma, sugeruje, że Polski rząd na własne życzenie utracił kontrolę nad złotym. Nasz waluta umacnia się , bo kwitnie na niej tzw. carry trade. Grupa spekulantów zaciąga pożyczki w walutach słabnących i przenosi je do Polski , tu lokuje na wysoki procent, po czym transferuje dalej. W ciągu 5-ciu ostatnich lat nasz system finansowy miał stracić 221 mld PLN. Cały ten biznes opiera się na kapitale rzędu 50-100 mln Euro lub USD należącym do spekulantów.

Jeśli dobrze pamiętam, choć zaznaczam, że mogę się mylić, na podobnej zasadzie transferowano z Polski wielkie pieniądze w okresie reform Balcerowicza, które zakładały sztywny kurs złotego do dolara. Był to jeden z kosztów transformacji, jakby z góry wkalkulowany w całą operację. Podobnie może być z kapitałem spekulacyjnym dziś, który pozbawiony narodowości, według klasyków, jest nadal przywiązany do własności jako przyrodzonego prawa jednostki ludzkiej . Nikt mi nie wmówi, że decydenci z Brukseli nie umieją liczyć . Nasz minister Bez PESEL także nie spadł z nieba, sprawnie porusza się po londyńskim City, wie na co sobie może pozwolić i za jaką cenę. Problem jedynie w tym , że nie on będzie ją płacił.

Póki co , dziś „Dziennik” dementuje wczorajsze oświadczenie pani wiceminister. Można odetchnąć z ulgą. Znów wrócił „ładiporządek”.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...