EUROcrash

Dodano:
Strefa euro może się rozpaść w ciągu dwóch lat , twierdzi Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział kryzys. Tymczasem polski rząd niezrażony niczym snuje kolejne palny wejścia do strefy, żonglując datą przystąpienia z dezynwolturą konika polnego.
W najbliższy piątek minister finansów ma przedstawić plan konsolidacji finansów publicznych . Dobre i tyle skoro wisi nad nami niczym miecz Damoklesa groźba przekroczenia kolejnego progu ostrożnościowego, a w konsekwencji budżet zrównoważony, którego polska gospodarka mogłaby nie przetrwać. Oznacza to tylko jedno, cięcie wydatków, bo na  zwiększone wpływy budżetowe chyba już nikt przytomny nie liczy. Już teraz ministrowie prześcigają się w radosnych pomysłach na przystępne podanie obywatelom złych wieści. Jak zwykle nie zawiodła minister Kopacz , która lansuje pomysł, by finansowanie palcówek ochrony zdrowia było uzależnione od głosów pacjentów. Możemy się zatem spodziewać jakiejś zmodyfikowanej formy audiotele, na którym pewnie znów zarobi ktoś , kto zarobić powinien.

Pan minister finansów nawet był łaskaw uzasadnić wstępnie projekt resortu słowami „Chodzi o to, żeby ministrom i resortom było trudniej, żeby obywatelom, podatnikom i naszym dzieciom w przyszłości, jak będą dorosłe, było łatwiej”. Otóż drogi panie ministrze, naszym dzieciom łatwiej nie będzie, bo już teraz każde z nich ma do spłacenia 15.000 PLN per capita długu publicznego, z którego finansuje pan obecne „ zero dodanie” wzrostu gospodarczego, by ładnie wyglądało na papierze i w mediach.

Po buńczucznych zapowiedziach jak najszybszego wejścia do strefy euro nie pozostało wiele, skoro sam Jan Vincent bez PESEL nie chce się na ten temat wypowiadać, unikając jak ognia podania daty tego wiekopomnego wydarzenia. Jedynie pan premier coś mówi o roku 2015. Złośliwi twierdzą, że może to być skutek spekulacji, czyli że panowie odpowiedzialni za finansowanie kampanii wyborczych poobastawiali długą pozycję na złotym, ale my ich słuchać nie będziemy.

Tymczasem wspomniany Roubini, który przez media obsługujące sektor finansowy , jest traktowany niczym jasnowidz z Człuchowa przez tabloidopodone, twierdzi, że rozpad strefy euro jest realnym zagrożeniem z powodu niewydolności gospodarczej kilku krajów. Wśród bankrutów wymienia Grecję, Hiszpanie i Irlandię. Szczególnie w obliczu krachu tego ostatniego kraju Polakowi zimno się robi. Wszak jeszcze pamiętamy jak nam pan premier obiecał budowę drugiej Irlandii. Dobry Bóg czasami spełnia nasze prośby tylko po to by nas ukarać.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...