Kubica nie Polak, czyli niedzielny lany poniedziałek

Dodano:
Jakiś nie polski ten Kubica. Bo przecież naszym zawsze wiatr w oczy wieje (wyjąwszy skoczków, którym zawsze wieje z tyłu i powoduje krótkie skoki), piłka podskakuje na nierównościach terenu, jest zbyt duszno, parno, gorąco, zimno - do wyboru. Mają astmę, albo jej nie mają. A z tym Kubicą to jest zupełnie inaczej.
Bolidy ma różne czasem lepsze, czasem gorsze, ale żeby na nie narzekał, lub usprawiedliwiał swoje wyniki, to naprawdę rzadko można usłyszeć. Ale to i tak mały pikuś. Dla niego im gorzej tym lepiej. Weźmy wyścig w Australii i dzisiejsze kwalifikacje. Padało, lało wręcz, jak ktoś był o tej porze w Indochinach to wie, że musiało być niewyobrażalnie duszno. A Kubica w takich warunkach, gdy inni kręcili bączki, wypadali z torów. A nasz im bardziej pada im jest trudniej tym lepiej wypada.

A w deszczu to się czuje jak ryba w wodzie. No to niech leje i niech Robert leje. Czyli z okazji świąt życzenia. Niech lany poniedziałek wypadnie Robertowi ... w niedzielę.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...