Pluskwy zjadają Wielkie Jabłko

Dodano:
Określany mianem Wielkiego Jabłka Nowy Jork bez wątpienia ma wiele smaków. Dla borykających się tu ze swoimi problemami imigrantów to jabłko jest kwaśne albo cierpkie. Dla turystów wgryzających się w nowojorską atmosferę jabłko ma słodki smak wakacyjnych i urlopowych wrażeń. Okazuje się jednak, że dla jednych i drugich jabłko jest... robaczywe, a jak na Wielkie Jabłko przystało, to jest wielce zarobaczone.
Nie chodzi tu wcale o karaluchy, ale o pluskwy, bo to właśnie one opuściły zacisza sypialni i rozprzestrzeniły się po mieście. Z wygrzanej pościeli przenoszą się w inne miejsca i powoli trawią cały Nowy Jork. Jak to możliwe? - Pluskwy podróżują autostopem - wyjaśnia gazecie „Daily News” prezes firmy dezynsekcyjnej „Pest Away Exterminating”, Jeff Eisenberg - Są ludzie, których mieszkania są ich pełne. Chodzą tak cały dzień z pluskwami. Chodzą na zakupy. Wychodzą coś zjeść. Jeżdżą metrem. Jak akurat koło nich siedzisz, to masz przechlapane - stwierdza ponuro Eisenberg.

- To prawdziwy kryzys. Praktycznie każde jedno miejsce w Nowym Jorku jest zagrożone - potwierdza w wywiadzie dla „Daily News” entomolog z miejskiego Zarządu Doradców ds. Pluskiew, Richard Cooper - To jednak nie powinno nikogo dziwić. Coraz więcej domów jest zarobaczonych pluskwami. Ci wszyscy ludzie przenoszą je do szkół i do biur. One chodzą wszędzie tam, gdzie chodzą ludzie.

Ponure informacje potwierdza także miejski departament mieszkań, konserwacji i rozwoju oznajmiając epidemię. W porównaniu z rokiem 2005 liczba przypadków infestacji pluskiew wzrosła sześciokrotnie na Manhattanie, a w innym okręgu miasta - Staten Island - jest ona wyższa aż o trzydzieści dwa razy!

Z badań przeprowadzonych przez „Insight Pharmaceuticals” wynika, że pod względem infestacji pluskiew Nowy Jork znajduje się na drugim miejscu w całej Ameryce Północnej. Gorzej jest tylko w stolicy stanu Ohio - Columbus. Na trzecim miejscu tej niechlubnej listy jest niedawny gospodarz szczytu G20, kanadyjskie Toronto. Jedyną dobrą informacją wydaje się być zapewnienie nowojorskiego departamentu zdrowia, że dotychczas nie odnotowano żadnych niecodziennych mutacji zalewających Nowy Jork pluskiew i owady te nie przenoszą chorób zakaźnych.

Nowojorskie pluskwy przestały ograniczać się do natrętnego kąszenia śpiących właścicieli łóżek. Owady poszły na całość i wypowiedziały wojnę największym koncernom odzieżowym, całemu przemysłowi rozrywkowemu, a nawet służbie zdrowia. Z wielu przykładów można choćby wymienić niedawne zamknięcia sklepów popularnych firm odzieżowych Abercrombie & Fitch w wypełnionym turystami Seaport, czy Hollister w równie popularnym SoHo. Sklepy znów otworzono dopiero niedawno.

W szpitalu Kings County Hospital musiano zamknąć i odkazić całą izbę przyjęć po tym, jak na jednym z pacjentów znaleziono pluskwę. Ból głowy mają też kina i teatry na słynnym Broadway'u. Kinowe i teatralne fotele są idealnym środowiskiem życia dla pluskiew, a widz wygrzewający niemal bez ruchu to samo miejsce przez jakieś dwie godziny jest idealną ofiarą dla małego owada.

Wakacje trwają w najlepsze, a Nowy Jork wciąż pozostaje miejscem odwiedzanym przez tysiące turystów. Urlopowicze powinni jednak pamiętać o tym, by sprawdzić swoje pokoje hotelowe, bo tajemnicą poliszynela jest fakt, że pluskwy zamieszkują nawet w najlepszych hotelach na Manhattanie. Lubią też zakupy w galeriach handlowych - dlatego sprawdzajmy ubrania z najbardziej nawet modnych i ekskluzywnych sklepów. Czasy się zmieniły i amerykańska stonka już Polsce nie zagraża, ale wracając z Wielkiego Jabłka możemy przypadkiem sprowadzić do domu amerykańskie pluskwy.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...