Co innego mówić, co innego robić

Dodano:
Wznowienie budowy żydowskich osiedli na terenach palestyńskich to najprostszy sposób do załamania rozmów pokojowych. To jasny dowód na to, że Izraelczykom wcale nie zależy na unormowaniu stosunków z Palestyńczykami.
Nie można negocjować z kimś pokoju i jednocześnie zagarniać jego ziemi. A tak właśnie nieustannie dzieje się w Palestynie, gdzie Żydzi zaczęli wznosić osiedla na terenach Zachodniego Brzegu (jednej z dwóch części Autonomii Palestyńskiej). Oficjalna wersja mówi, że to wynik wygaśnięcia 10-miesięcznego moratorium, ale prawda zdaje się być inna. Jak wynika z raportu AP, Żydzi nawet na chwilę nie przestali byli budować. Zakaz dotyczył jedynie nowych pozwoleń, a nie już wcześniej wydanych. W praktyce więc do ostatniej chwili dawano osadnikom pozwolenia – do końca ubiegłego roku w budowie było prawie 3 tysiące domów.

Teraz, tuż po wygaśnięciu moratorium, buldożery rozpoczęły prace. W najbliższych dniach i tygodniach tak będzie w co najmniej sześciu osiedlach. Dla wielu Żydów to dowód na triumf sprawiedliwości – musieli oni opuścić swoje domostwa w 2005 roku po jednostronnej decyzji o wycofaniu. Dla tej grupy, charakteryzującej się często fanatycznym pojmowaniem religii, nie ma mowy o żadnych ustępstwach. Nie ustąpią przed Palestyńczykami, Amerykanami, lewicą, prawicą, pacyfistami, ONZ ani innymi Żydami. Ignorują sytuację polityczną i społeczną z uporem powtarzając, że ziemia ta dana została im przez Boga i wara od niej wszystkim Arabom i izraelskiego państwu, które często przez ortodoksyjnych Żydów jest wprost nienawidzone.

To szalone osadnictwo wywołuje zrozumiały opór wśród Palestyńczyków, ale także i w samym Izraelu. Powoduje rozłam w tym państwie i rodzi destabilizację. Wystarczy przypomnieć rok 2003, kiedy to grupa 27 pilotów odmówiła służby na terytoriach palestyńskich. Izrael nie zdążył ochłonąć, a wkrótce potem 13 rezerwistów elitarnych oddziałów Sayeret Mat`kal napisało list do premiera, w którym nie zgodzili się na „wspierania represyjnych rządów na obszarze Terytoriów” oraz „bycia tarczą osadników na zagarniętych ziemiach”. Z kolei inna grupa odmówiła likwidacji żydowskich osiedli.

Dalsze osadnictwo potęguje nienawiść Palestyńczyków do Żydów i sprawia, że o jakiekolwiek porozumienie będzie niezwykle trudno. Delegacja palestyńska już zapowiedziała, że dalsze osadnictwo zakończy rozmowy pokojowe, a rząd izraelski sprawnie unika dyskusji nad problemem. Faktem jest, że rząd Izraela ma ograniczone możliwości zatrzymania, czy nawet zlikwidowania osiedli (za każdym razem wywołuje to fale protestów i fizycznej agresji). Ale Izraelowi wcale nie chodzi o kompromis za wszelką cenę, a już na pewno nie na utworzeniu Palestyny, bo wymusiłoby to usunięcie do 100 tysięcy Żydów ze Strefy Gazy i zapłacenie im odszkodowania. Co więcej, z powodów demograficznych Palestyna byłaby w dłuższej perspektywie poważnym zagrożeniem dla istnienia żydowskiego Izraela. Dlatego też korzystniejsze będzie po prostu unikanie problemu i przyzwalanie, a nawet wspieranie osadników przy jednoczesnym symulowaniu woli kompromisu.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...