Zdzisław Kręcina, rzecz o chrapaniu

Dodano:
Historia ze Zdzisławem Kręciną, możnym działaczem piłkarskim i jego pijackim wybrykiem, jest drobna i właściwie nie warta, by poświęcać jej jakiś większy fragment naszej uwagi. I gdybym był konsekwentny, to właśnie powinienem skończyć, a tak naprawdę wcale nie zacząć. Ale nie jestem, poza tym mam zamiar dodać „gdyby nie…”, a to zmienia kontekst.
No więc po pierwsze tytułem wstępu dla tych, których ten temat ominął. Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej pan Zdzisław Kręcina został wyprowadzony z samolotu, zanim ten wystartował. Miał lecieć z Wrocławia do Warszawy, a zamiast tego wyleciał z samolotu, na prośbę pasażerów, bo jak się skarżyli zachowywał się wyjątkowo głośno i wyjątkowo wulgarnie. I był pijany.

A teraz gdyby nie…”, czyli dlaczego trochę warto o tym napisać
Pierwsze: nic to właściwie dziwnego, że rodak jest pijany, to się zdarza być może za często, ale mieści w standardzie. Dotyczy to także samolotów, do których wielu pasażerów bardziej wpada niż wsiada. Są oczywiście na to usprawiedliwienia: jeden leci na wakacje, inny znów boi się latać. Jeszcze inny ma akurat wolny dzień od obowiązków – w tej kategorii na pewno mieści się Pan Zdzisław. Ergo Pan Zdzisław to swój chłop.

Drugie: Pan Zdzislaw czy tego chce, czy nie jest osobą publiczną. Może nie piszczą przy nim nastolatki, ale nie jeden pewnie prosił go o autograf, jak również niejeden zbluzgał. Tak się też odmierza popularność. Chodzi o to, że osoby publiczne kompletnie nie mają świadomości, a może nie chcą jej mieć, że są na cenzurowym, że to co ujdzie płazem szaremu obywatelowi, osobie publicznej już nie koniecznie i psują mu/jego instytucji wizerunek

Trzecie: tyle tylko, że Pan Zdzisław akurat swój/swojej instytucji wizerunek ma w głębokim poważaniu. Trudno się dziwić, bo pewnie trudno o gorszy niż ten który ma PZPN. W końcu pracował na niego wiele lat. A wśród pracujących na imię był też oczywiście i wieloletni sekretarz generalny, który w związku trwa już 28 lat.

A jego osobisty wizerunek też nie jest krystaliczny. Zarzuty prokuratorskie z 2008 roku o utrudnianie egzekucji mienia zabezpieczonego przez komornika i naczelnika urzędu skarbowego poprzez bezprawne przekazanie 300 tysięcy złotych na konta bankowe firm powiązanych z Widzewem Łódź.

Czwarte : reakcje – po pierwsze samego bohatera. To co współpasażerowie nazywali wulgarnością, on nazwał uwaga: „drobnym elementem chrapania”. Tu zresztą wpisuje się w wieloletnią historię tłumaczeń – „zespołu przeciążeniowego goleni”, czy „choroby filipińskiej” - jednego z naszych byłych prezydentów, czy też „pomroczności jasnej” – syna innego prezydenta.

Wreszcie piąte i ostatnie gdyby nie, reakcja instytucji, której imię naraził na szwank. Oświadczenie rzecznika: „Zdzisław Kręcina nie pełnił tego dnia obowiązków służbowych”. A sam prezes mówi, żeby dzwonić po 16 sierpnia, bo jest na urlopie, ale „coś tam słyszał”.

PS. Swoją drogą ciekawe, czy Pan prezes słyszał, że Pan Zdzisław w ramach wygłaszanego za pomocą chrapnięć, samolotowego monologu powiedział m.in. cytuje „Lato to burak”?
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...