Polska szkoła - młody, głupi

Dodano:
- Mieciu a Ty to się nie boisz? – Wiesiu patrzył z obawą i współczuciem na przyjaciela ligowego piłkarza i światowca. – A czego to mam się bać? – No, że w tej naszej piłce to nowe talenty idą, tacy młodzi i wybiegani i w klubach różnych, nie zabraknie dla Ciebie miejsca? – frasował się Jasiu. „A co to mało już talentów się w życiu przeżyło? Samemu kiedyś było się młodym i głupim” – uspokoił piłkarz ligowy Mieciu.
Mieciu na przestraszonego rzeczywiście nie wyglądał. Wręcz przeciwnie. Rozparł się na kanapie wygodnie z piwem w ręku. – Witamina A. Piwo bardzo pomaga po wysiłku, nawet maratończycy je dostają po biegu czasem.

- Młodzi to zawsze byli. Zawsze biegali, bramki strzelali i takie tam. I od razu gazety i telewizje robiły z nich wielkie talenty. Dajmy na to ja, też byłem młody. Jak pierwszą brameczkę przymierzyłem, to od razu pisali, żeby młodego do reprezentacji brać. I nawet wzięli.

Moda na naszych

- I co się stało?

- A co się miało stać. Wszystko jak trzeba. Rozwinąłem się.

- Najpierw przyszli dziennikarze – artykuły pisać, do Bońków, Platinich porównywali. Potem menadżerowie, o klubach zagranicznych zaczęli nawijać i o kasie. Potem wezwali mnie prezesi i kontrakt dali taki, że mi się z wrażenia ciemno przed oczami zrobiło. Zaraz poleciałem i za zaliczkę furę kupiłem, a kumplom z podwórka przez tydzień flaszki stawiałem.

Na koniec starsi koledzy przyszli. Mądrzy i doświadczeni.

„Po pierwsze młody nie biegaj tyle, bo się spocisz. Po drugie pamiętaj, że my starsi jesteśmy i już nie tak wyrywni. Nie możesz tak ganiać, bo to sport drużynowy. A jak będzie tak szybko gnał i harce wyczyniał, to my Cię nawet zauważyć nie zdążymy. Zresztą jak ktoś za szybko biega i mocno kopie, to się czasem wokół siebie nie rozgląda i może na czyjąś nogę wpaść, na korki się nadziać. Także młody rozumiesz, my się troszczymy o ciebie, żeby nic Ci się nie stało”. Może na początku trochę się buntowałem, ale przecież młodość ma swoje prawa. Więc w końcu zrozumiałem.

Mądrzy doświadczenie koledzy wiedzieli też, że młodość musi się wyszumieć – snuł opowieść piłkarz ligowy i światowiec Mieciu – to zaprowadzili wieczorem do kilku znanych lokali, bo jak mówili „nie można trenować tylko na sucho”.

- Wiele się od kolegów nauczyłem. Na przykład co robi się z kapeluszem w szatni, jak odpowiednio zachowywać się przy stole, że trzeba ręce pod nim trzymać i jak się umie to robić to wkładasz puste, a wyjmujesz ze zwitkiem banknotów. Wiele, wiele mądrego się od nich dowiedziałem.

- No i zrobili ze mnie ligowca pełną gębą. Zobaczcie tyle lat, a cały czas gram. I kasę koszę. I wszystkim młodym polecam moją ścieżkę kariery.

- Z młodymi tak samo będzie. Nie ma się co obawiać. Nie wierzycie? To se gazety poczytajcie. Już o kadrach piszą, już o nowych klubach Juventusach, Liverpoolach i nie wiadomo co. Już któregoś w dyskotece widzieli, z fajkiem i piwkiem. A innym fotkę zrobili jak z agencji wcale nie nieruchomości nad ranem wychodzili.

- Taka jest natura świata i jego koleje – zakończył perorę piłkarz ligowy i światowiec Mieciu, zgrabnym ruchem puszkę po piwie umieszczając za kanapą.

- I dobrze, bo o tradycję trzeba dbać i wartości przekazywać z pokolenia na pokolenie – stwierdził Wiesiu.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...