Politycy i pałkarze, bokserzy i piłkarze

Dodano:
Sportowcy mają miliony fanów. Dlaczego takich rzesz zwolenników nie mają politycy? Bo często są w walce brutalni niczym pałkarze. Ale spokojna głowa, można temu zaradzić.
Sport to świat rywalizacji ostrej, jednak poddanej rygorom fair play, których nieprzestrzeganie grozi czerwonymi kartkami i złamaniem kariery. W tym świecie rywalizacja nie polega, jak to bywa w świecie polityki, na wyzywaniu się od chamów, kłamców, zdrajców, narkomanów i wariatów.

Czasem zmagania polityków porównuje się do boksu, który uchodzi za sport brutalny. Ale nic bardziej błędnego. Boks to dyscyplina bardzo twarda, jednak w niej też obowiązują zasady fair play, na czele z zakazem bicia poniżej pasa. A po zakończonym pojedynku bokserzy gratulują sobie zwycięstwa, poklepują się przyjaźnie po plecach i podają sobie ręce. Boks pokazuje, na czym polega zdrowa rywalizacja. A polityka?

Czy można sobie wyobrazić, że jakaś sejmowa debata zostanie przeprowadzona pod nazwą „Pojedynek Bratanków”? Już słyszę ten śmiech... Bo jasne, że nie można. A w świecie boksu „Pojedynek Bratanków” jest możliwy. Pod takim hasłem 1 czerwca w Rzeszowie odbędzie się mecz bokserski Polska – Ukraina. W przededniu Euro 2012 spotkają się najlepsi polscy fighterzy z czołowymi pięściarzami z Ukrainy. Będą ze sobą walczyć jak bratanek z bratankiem, a nie jak zdrajca z chamem czy ćpunem. I który z tych światów jest prawdziwe brutalny? Świat polityki, czy świat boksu?

Tu istotna informacja - rzeszowski mecz jest jedną z cyklicznych imprez przeprowadzanych pod nazwą Kuźni Boksu a zarazem częścią ogólnopolskiej, społecznej kampanii „Stop Przestępczości”. Kampania i bokserskie imprezy zachęcają młodych ludzi do wyładowywania emocji na sportowym ringu, a nie na ulicach.

W związku z tym mam kolejne pytania – czy ktoś mógłby wymyślić podobną kampanię dla polityków i związkowców? I najlepiej taką, w której rzeczywiście musieliby popisać się sportowymi umiejętnościami? Byłaby ona czymś w rodzaju psychoterapii.

Na przykład Stefan Niesiołowski, Ewa Stankiewicz i Adam Hofman mogliby rozegrać partyjkę golfa. Golf wymaga elegancji, spokoju i wyciszenia – czyli jest idealny dla trenowania tych cech.

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński nie powinni haratać w gałę, bo uwzględniając regularność treningów premiera, wynik byłby z góry przesądzony. Ale mogliby rozegrać partię szachów, bo wymagają one przewidywania skutków swych posunięć i zakazują prowokowania przeciwnika.

W czasie tej wymarzonej kampanii Janusz Palikot, zamiast znowu zanudzać publikę ośmieszającym jaraniem trawy, wyzwałby Leszka Millera na pojedynek judo. Rzuty przez lewe biodro, podcinanie nogi i walka w parterze byłyby w ich wykonaniu bardzo malownicze.

A co z Piotrem Dudą, który twierdził, że jeden z posłów sam się prosił o uderzenie przez związkowca „listewką”? No, Duda mógłby zaprezentować mistrzowski pokaz brazylijskiej capoeiry, stylu walki, którego ważnym elementem jest płynne unikanie ciosów.

Dla Jana Tomaszewskiego futbol też nie jest już odpowiedni, bo zamiast bronić bramki, strzelałby samobóje. Tomaszewski mógłby pobić rekord Guinessa w biegu na 100 m w worku pokutnym i z jajkiem na łyżce trzymanej w zębach. Nie jest to, co prawda, sportowa dyscyplina, za to wreszcie by zamilkł i swą żądzę sławy nasycił.

Gdyby przeprowadzono wśród polityków inicjatywy tak pożyteczne jak „Kuźnia Boksu” i „Stop Przestępczości”, to kto wie, może zyskaliby oni fanów gotowych stawiać im pomniki?

I teraz żarty na bok. 6 czerwca zostanie odsłonięty pomnik Kazimierza Deyny. Pomnik, autorstwa Tomasza Radziewicza, został sfinansowany po 4 latach zbiórek przez kibiców Legii Warszawa, którzy dla uczczenia znakomitego piłkarza zgromadzili ponad 220 tys. zł. Tego samego dnia, na Powązkach Wojskowych, w Alei Zasłużonych, zostaną złożone prochy Deyny, uwiecznionego w pamięci Polaków za wyjątkowy talent piłkarski i przestrzeganie zasad fair play.

Szanowni posłowie i związkowcy, drodzy bratankowie – dajcie się namówić na kampanię wprowadzenia politycznego fair play. Na początek zacznijcie podawać sobie rękę. Kto jest za?
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...