Gazem po oczach bezbronną dziewczynę

Dodano:
Kto wysłał policyjnych antyterrorystów na squattersów? Czy w Poznaniu nie ma prewencji? Dobrze, że skończyło się to tylko spryskaniem dziewczyny gazem łzawiącym. Mogło być groźniej.
Drugi raz z rzędu piszę o poznańskiej policji. Tak się złożyło, że na to zasługuje. Osobiście nic do niej nie mam. Było o wywiadowcach, którzy złamali nogę nastolatkowi, teraz o bezbronnej dziewczynie, która dostała gazem po oczach.

Właściciel zrujnowanej kamienicy w centrum Poznania chciał się do niej dostać. A była zajęta przez anarchistów z kolektywu Warsztat. Poprosił o pomoc policję. Ta pojawiła się w sile kilku "normalnych" mundurowych i oddziału antyterrorystów. Pistolety automatyczne, kominiarki, hełmy – jak to przy zatrzymywaniu groźnego bandyty.

Przeciwko sobie policjanci mieli szereg utworzony przez trzymających się pod ręce anarchistów - kompletnie bezbronnych, bo jak człowiek ma splecione z sąsiadami obie ręce, to nie ma ani jak zaatakować, ani jak się bronić.

Na filmiku, wrzuconym na YouTube przez royalweft widać, jak antyterroryści przepychają się ze squattersami. W pewnym momencie jeden z policjantów (nie widać który) pryska gazem w twarz stojącej przed nim dziewczynie. Nie przesądzam, co tam się stało. Może go obraziła, może napluła, a może nic nie zrobiła, tylko stała i nie dawała się przepchnąć? A on natrafiając na opór, przełamał go. Dość brutalnie.

Zobacz wideo z akcji przeciw squattersom

I nie mam pretensji do niego, tylko do tego, kto go tam wysłał. Bo jego szkolili do zatrzymywania bandytów, a nie do przepychanek z młodymi ludźmi. A jak by zareagował, gdyby poczuł się naprawdę zagrożony? Ktoś by się na niego zamierzył kijem. Czy sięgnąłby po broń?

Kilka lat temu pojawiły się już w policji pomysły, żeby antyterroryści patrolowali ulice. Bo przecież nic nie robią, tylko ćwiczą. Pomysł spotkał się z oporem zainteresowanych, a media go obśmiały. Wydawało się, że padł. Czyżby nie do końca?
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...