Z pociskiem na komisariat

Dodano:
Pewien mieszkaniec Częstochowy nie chciał widać fatygować policjantów, więc przywiózł znaleziony na grzybobraniu pocisk na komisariat. Po chwili wszyscy zniknęli.
33-letni częstochowianin pewnie był z siebie bardzo dumny, gdy wkroczył do komisariatu. W ręku niósł torbę, a w niej groźne znalezisko, na które natknął się na grzybach. Gdy dyżurny zobaczył 30 centymetrowy pocisk, pierwsze co zrobił, to zarządził ewakuację komisariatu. Budynek musiało opuścić około 50 osób.

Zrobiło się niezłe zamieszanie. Policyjni pirotechnicy zabezpieczyli i wywieźli pocisk. Potem dopiero można było przesłuchać sprawcę zamętu.

Jak wyznał policjantom, pocisk znalazł w lesie, w okolicach pobliskiego Janowa. Zapakował do torby i przywiózł samochodem prosto na komisariat.

Policjanci i tak będą musieli przeczesać okolicę, żeby sprawdzić, czy nie ma tam więcej pocisków. A mężczyzna może odpowiadać za spowodowanie zagrożenia dla życia wielu osób. W końcu nawet drobna stłuczka mogła skończyć się eksplozją. Jak mawiała moja babcia, dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...