Rosjanie zaciskają pętlę

Dodano:
Przytłaczające siły sowieckie powoli acz nieustępliwie spychają polskie oddziały na zachód. Coraz większe tereny II Rzeczypospolitej znajdują się pod ich okupacją. Jest czerwiec 1941 r. Zaczyna się druga faza wojny – wielka radziecka flota wypływa z Kronsztadu – jeśli Polacy nie powstrzymają ich na Bałtyku ich los zostanie ostatecznie przesądzony.
To właśnie punkt wyjścia powieści „Operacja Pętla”. W ciągu zaledwie kilku ostatnich lat ukształtowała się polska szkoła fikcji militarnej. Cyklem „Odległe Rubieże” Vladimir Wolff udowadnia, że nie jest już uczniem w tej szkole. Stał się nauczycielem. I trzeba mu przyznać, że szybko się z tym uwinął. Jego stworzony z pasją, acz bez większych umiejętności debiut „Stalowa kurtyna” (osadzona współcześnie opowieść o Białorusi atakującej Polskę) ukazała się niespełna 2,5 roku temu. Od tego czasu Wolff robiąc lekkie postępy opublikował jeszcze trzy powieści wojenne rozgrywające się współcześnie, a potem zajął się (ze znacznie lepszym skutkiem) historią alternatywną. Oto II Wojna Światowa w której zabrakło Hitlera. Wódz III Rzeszy umiera przed wrześniem 1939 r. i wojna nie wybucha. Wtedy. Zaczyna się dwa lata później gdy Związek Radziecki atakuje Polskę. Początek tej historii znajdziecie w „Kryptonimie Burza”, a ta książka jest drugą z cyklu. Wolff z pietyzmem i sporą wiedzą oddaje wszelkie detale ówczesnego życia, uzbrojenia, taktyki, a i postacie nauczył się tworzyć znacznie mniej papierowe niż w swych poprzednich książkach.

Muszę przyznać, że ten mocno przyprawiony fantastyką nurt fikcji militarnej bawi mnie najbardziej – obok „Odległych rubieży” należy do niego jeszcze chociażby tetralogia Marcina Ciszewskiego czy niektóre wydawnictwa z serii „Zwrotnice czasu” Narodowego Centrum Kultury. Polskie współczesne wizje militarne, które dominują w serii „War Book” nie są już takie fajne (nie każdy jest Tomem Clancy), a książki oparte na autentycznych opowieściach polskich żołnierzy jakoś mnie nie kręcą. Tymczasem „Operacja Pętla” mnie zakręciła. Prawdopodobieństwo, styl, sensownie zarysowane postacie (i te autentyczne i te stworzone na potrzeby fabuły), wartka akcja: duża morska bitwa (a nawet kilka), walki na rzekach, polski lotnik zestrzelony nad właśnie zajmowaną przez Rosjan Estonią przebija się do Finlandii, nowa późniejsza wersja paktu Ribbentrop-Mołotow. Ot, lekka, sympatyczna a zarazem wiarygodna i patriotyczna powieść. Takie lubię.

PS. I jeszcze w kwestii zjawisk niewytłumaczalnych. Ten blog istnieje dopiero od dwóch tygodni. Powieść „Operacja Pętla” do księgarń trafiła zaś jeszcze w październiku a na jej tylnej okładce można znaleźć fragment dzisiejszego wpisu. Jak to możliwe? Ot, właśnie fantastyka i futurologia.

„Odległe Rubieże: Operacja Pętla” Władimir Wolff; Ender 2012
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...