Czy policja ma prawo sprawdzać komórkę?

Dodano:
Czy ma pani komórkę? Tak? To proszę wstukać *#06#. Z takimi prośbami policjantów będziemy się spotykać pewnie coraz częściej. Czy mają prawo sprawdzać numer IMEI naszego telefonu? Zdaniem prawników nie zawsze.
Jechałam wieczorem po syna i zatrzymała mnie policja do kontroli drogowej – opisuje czytelniczka. Po sprawdzeniu prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, gdy prawie już się zegnaliśmy, policjantka pyta: A ma pani telefon komórkowy? Mam. To proszę wstukać *#06# - poprosiła policjantka. I ja, jak ta głupia, wstukałam. Wtedy na ekranie wyskoczył szereg cyfr – opisuje. I pyta, czy to zgodne z prawem? I o co w ogóle chodzi?

Policjanci od kilku już lat sprawdzają przy okazji różnych kontroli numery IMEI telefonów komórkowych. Porównują je z bazą numerów telefonów skradzionych. Numer IMEI wyświetla się po wpisaniu *#06#. Jeśli nasz telefon pochodzi z niewiadomego źródła, mamy się czego obawiać. Gdyby jego numer był w bazie, możemy zostać oskarżeni o kradzież, czy paserstwo.

Co do legalności takiego sprawdzania można mieć jednak wątpliwości. Bo policja może nas przeszukać, zajrzeć do bagażnika, czy właśnie sprawdzić telefon, ale tylko "w razie istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia czynu zabronionego pod groźbą kary” – mówi ustawa o policji.

Zdaniem mecenasa Krzysztofa Barnata sprawdzanie numeru IMEI to czynność, którą policjant może wykonać tylko w razie uzasadnionego podejrzenia, że telefon pochodzi z kradzieży. Powinien powiedzieć wyraźnie, co to za podejrzenie. Nie można wszystkim legitymowanym osobom sprawdzać telefonu. Tak, jak nie można wszystkim sprawdzać bagażnika, czy kieszeni. Jak zaznacza, czynność ta powinna być odnotowana w notatniku służbowym policjanta.

Jednak według mecenasa Barnata nie bardzo możemy sprawdzeniu przeciwdziałać. Jeśli odmówimy sprawdzenia numeru IMEI, to sam ten fakt będzie już podejrzany i będzie podstawą do sprawdzenia. Jak ocenia prawnik, przepisy są tak rozciągliwe, że policja może wszystkich uważać za podejrzanych.

Opowiedziałem historię kontrolowanej czytelniczki rzecznikowi KGP Mariuszowi Sokołowskiemu. Zgodził się, że sprawdzanie IMEI telefonu jest równoważne ze sprawdzaniem bagażnika, czy kieszeni. Czyli jest dopuszczalne w razie podejrzenia popełnienia przestępstwa. - Jak tu podejrzewać, że telefon jest kradziony, skoro kobieta wyciągnęła 10-letnią Nokię? - pytam. - Mógł być skradziony 10 lat temu - odparł Sokołowski. - Poza tym policjantka może powiedzieć, że widziała zdjęcie takiego telefonu wśród skradzionych - dodał.

Zdaniem rzecznika KGP osoba, która wie, że ma telefon z legalnego źródła nie ma się czego obawiać. Obywatel powinien się cieszyć, że sprawdzamy telefony. Dzięki temu, jeśli jemu ukradną telefon, to jest szansa, że go odzyskamy - twierdzi Sokołowski. Można odebrać policji uprawnienia, a potem pytać dlaczego jest nieskuteczna - podsumował.

W obecnym stanie prawnym nie sposób udowodnić policjantowi, że nie mógł podejrzewać, iż telefon nie jest kradziony. Podejrzewać może wszystko. Pozostaje mieć nadzieję, że sprawdzane numery IMEI nie są w żaden sposób łączone z nazwiskami osób kontrolowanych i nie powstaje jakaś dziwna baza. Kto i jak miałby ją wykorzystać, nie wiem. Ale gdyby taka baza była, nawet rozproszona w komputerach różnych dyżurnych, to ktoś kiedyś może ją wykorzystać.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...