Nieprzekonujący scenariusz

Dodano:
Nie widziałem filmu „Jesteś Bogiem”. I teraz, po lekturze scenariusza, tym bardziej jestem ciekawy co nakręcił Leszek Dawid, że tyle ludzi poszło do kina.
Bo ten scenariusz mnie nie przekonał. Przebrnąłem przez niego z trudem i lekkim znudzeniem. Wszystko jest w nim oczywiste, sztampowe i osiągnięte najprostszymi środkami fabularnymi. To znaczy, ja mam pełną świadomość, że to i tak znacznie lepszy materiał niż w większości scenariuszy filmów stworzonych w Polsce przez ostatnie lata – jest po prostu rzemieślniczo poprawny w przeciwieństwie do średniej krajowej – ale jakoś to dla mnie mało. Może po tym wielkim zamieszaniu, nagłośnieniu filmu i tłumach w kinie spodziewałem się czegoś więcej. A to podręcznikowo wręcz opowiedziana historia trzech zdolnych chłopaków, którzy mają pecha do miejsca i czasu. I świat ich przygniata. A jednego całkiem. Koniec. Ot, historia dla zainteresowanych hip-hopem pewnie istotna i ciekawa, dla reszty wystarczyłby dobry reportaż w Gazecie (zresztą od niego się zaczęło). Naprawdę teraz chętnie zobaczę film, by porównać i przekonać się, czy reżyser Leszek Dawid zrobił z tego materiału coś innego, co porwało setki tysięcy widzów w tym kraju, którzy szturmowali kina, czy też po prostu ja jestem już tak odklejony od rzeczywistości i tego co naprawdę ludzi interesuję, że nie dostrzegam wartości, jakości i sensu scenariusza, który dopiero co nagrodzono „Złotą Kaczką”? Zobaczymy.

Tymczasem wróćmy do książki. Od momentu sukcesu w kinach tom ten utrzymuje się na listach bestsellerów. I tego też nie rozumiem, bo albo oznacza to, że doganiamy w gustach Amerykanów, którzy lubią czytać to samo, co oglądają, albo po prostu posiadanie tej książki na półce stanowi jakąś deklarację. I nie do końca wiem jaką. Co bowiem tu jest obok samego scenariusza? Niewiele, trochę zdjęć z katowickich blokowisk i kilka wywiadów a co jeden to bardziej kuriozalny (wyjątkiem jest ten z reżyserem filmu Leszkiem Dawidem – konkretny i rzeczowy). Mamy wywiad z panią hip-hopową, która nigdy nie poznała głównego bohatera filmu (i o tym jest ten wywiad), mamy rozmowy z panią Graff i panem Żakowskim, którzy dopisują do tej historii kilka wiaderek ideologii (ani oni, ani wydawca nie czuje w ogóle tego, że wygląda to jak niezamierzona parodia scen z filmu, gdy pod sukces Paktofoniki w finale usiłuje podpiąć się celebryta z Warszawy). Jest wreszcie duży wywiad a nawet dwa z autorem scenariusza, który opisuje nam ciężkie losy swoje i tego projektu, acz często nie dopowiadając nazw i nazwisk, które go przez lata krzywdziły – jak rozumiem na wszelki wypadek, bo może jeszcze kiedyś coś z nimi nakręci.

Koniec lektury. Książka na półkę, a może nawet oddam ją do biblioteki, niech inni czytają i zrozumieją z tego fenomenu coś więcej niż ja.

„Jesteś Bogiem. Historia Paktofoniki” Maciej Pisuk; Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2012
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...